Po zakwalifikowaniu się na Erasmusa dużo ludzi pytało „dlaczego Rennes?”. Prawdę mówiąc przez długi czas sama zastanawiałam się, dlaczego właściwie wybrałam niewielkie miasto „w jakieś tam Bretanii” zamiast przepięknych wybrzeży francuskiej Prowansji. Teraz jednak, gdy ktoś zadaje mi to samo pytanie, nie mam wątpliwości, że to miejsce było mi po prostu przeznaczone!
Nie zamierzam tracić tu miejsca i czasu ani Waszego ani mojego na opis miasta, szkoły i tego typu rzeczy –To co ja chcę Wam przekazać to tzw. „perełki”, które sprawiły, że pobyt w Bretanii był wyjątkowy pod każdym względem.
Przede wszystkim ludzie! – jeśli ktoś wiecznie żyje w przekonaniu, że nigdzie we Francji nie można się normalnie dogadać z miejscowymi ludźmi, że Francuzi są nieuprzejmi i zadufani w sobie, to Bretończycy są najlepszym tego zaprzeczeniem. Co więcej, na samej uczelni można poznać ludzi z całego świata – i nie mówię tu tylko i wyłącznie o Erasmusach.
Miasto – może i niewielkie i bez wieży Eiffla, ale za to jest przepiękny park, jeden z najsłynniejszych we Francji, gdzie na jesień kwitną róże, a wiosną można zobaczyć dywan z tulipanów. Cosobotni targ w centrum miasta – to coś, czego nie można przegapić. Świeże owoce, warzywa, sery, mięsa, chleby, słodycze, oliwki, kwiaty, a przede wszystkim rybki prosto z morza i wciąż „biegające” po stole kraby 😀 – szczena opada.
Continue reading →