Cześć! Nazywam się Adam Kosmala, studiuję socjologię, na Wydziale Ekonomiczno – Socjologicznym, Uniwersytetu Łódzkiego. Za chwilę przeczytasz o moich wspomnieniach związanych z wymianą studencką w Porto w ramach programu Erasmus+.
Erasmus Porto 2018/2019
Decyzję o wyjeździe na wymianę w ramach programu Erasmus+ podjąłem dosyć spontanicznie. Złożyłem wniosek o wyjazd nie bardzo wierząc, że może się udać. Po drodze oczywiście czekało trochę formalności, kolejnych etapów rekrutacji, aż w końcu przyszła decyzja „Zostałeś zakwalifikowany”. Jest! Udało się, no to lecę!
Dlaczego Portugalia?
Jak już pisałem wyżej decyzja o wyjeździe była dosyć mocno spontaniczna. Dlaczego wybrałem akurat ten kraj, to miasto i tę uczelnię? Szczerze mówiąc na samym początku mocno zastanawiałem się pomiędzy Hiszpanią a Portugalią. Ostatecznie jednak Panie z Centrum Rozwoju Wydziału wybiły mi ją z głowy mówiąc, że w Hiszpanii często zdarza się, że kiedy na danej uczelni nie zbierze się odpowiednia ilość Erasmusów – wtedy wszystkie zajęcia odbywają się w języku hiszpańskim, z zaliczeniami włącznie. To ostatecznie skłoniło mnie ku Portugalii.
O Portugalii
Portugalia to piękny, słoneczny kraj położony na samym końcu zachodniej Europy. Jest stosunkowo mała (3 razy mniejsza od Polski), co ułatwia jej zwiedzanie, ponieważ jadąc z północy na południe większość atrakcji mamy „po drodze”, więc nie trzeba nadkładać drogi.
Dlaczego Porto?
Do wyboru miałem kilka miast – od uczelni na Azorach, przez Lizbonę i na Porto kończąc. Bazując na doświadczeniach moich znajomych i brata, który był na Erasmusie w niewielkim portugalskim miasteczku o nazwie Viseu, zdecydowałem się dosyć szybko na wybór Porto spośród wszystkich możliwych opcji w Portugalii.
O Porto
Porto samo w sobie nie jest ogromne. Liczba mieszkańców Porto sięga 300 tys. Natomiast całej aglomeracji Porto jak Vila Nova de Gaia (gdzie mieszkałem na II semestrze), czy Matosinhos (gdzie mieści się ocean) sięga niecałych dwóch milionów mieszkańców. Porto jest dosyć pagórkowate jak na polskie realia, północ jeszcze bardziej. Na początku ta różnica dosyć mocno dawała się we znaki, z czasem jednak mięśnie się przyzwyczaiły i człowiek specjalnie tego nie odczuwał.
W Porto mają miejsce również dwa miejskie wydarzenia pierwszym z nich jest Queima das Fitas – portugalskie Święto studentów, porównywalne do polskich Juwenaliów, które wypada w maju. Drugie to Festa de São João do Porto, wypadające w nocy z 23 na 24 czerwca. Bądźcie pewni, kiedy w nazwie jest „Festa” – szykuje się dobra impreza. Tak było w obydwu przypadkach. Pierwszy to trzy dni koncertów, pełno studentów w tym także portugalskich. Drugie to uderzanie się gumowymi młotkami na ulicach i fajerwerki o północy. Oprócz tego obydwu wydarzeniom towarzyszy prawdziwy portugalski duch.
Dlaczego Instituto Superior de Contabilidade
e Administracao do Porto?
Tutaj wybór akurat nie sprawił mi dużego zakłopotania. Była to jedna z niewielu (o ile nie jedyna ) uczelnia w Porto, na którą mogłem aplikować. Dodatkowym faktem jest to, że w Polsce studiuje socjologię. Tam studiowałem „Biznes i zarządzanie”. Z jednej strony mało to socjologiczny kierunek, z drugiej natomiast leżało to w gestii moich zainteresować na tyle, że nie sprawiała mi trudności nauka o analizie SWOT, czy PESTEL. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.
Co do samej uczelni: ISCAP, IPP.
Wszystkie realizowane kursy na uczelni dla studentów z wymiany, były realizowane w języku angielskim. Lektoraty z języka portugalskiego naturalnie były prowadzone po portugalsku. Oprócz tego moja uczelnia (nie wiem jak inne) oferowała dwa rodzaje zaliczeń.
Continuous assessment – charakteryzował się tym, że student musiał chodzić na zajęcia (z uwzględnieniem dopuszczalnych nieobecności w semestrze), dodatkowo był zobowiązany robić prezentacje na dany temat, na końcu był również test.
Final assament – student nie musiał (mógł) uczęszczać w zajęciach, nie musiał robić prac/projektów grupowych, a na zaliczenie pisał test.
CA vs. FA. w praktyce
Jako, że miałem możliwość przetestowania na własnej skórze obydwóch form zaliczeń, mogę powiedzieć jak to wyglądało w praktyce. W pierwszym semestrze wybrałem CA i tutaj rzeczywiście chodziłem na zajęcia, robiłem/przedstawiałem projekty, prezentacje, pisaliśmy mini testy na koniec i było fajnie. Na drugim, nieco rozleniwiony portugalskim słońcem postanowiłem przetestować ten drugi system. Okazało się, że skoro właściwie nie trzeba chodzić na zajęcia, to po co? Semestr szybko minął, jak się później okazało czekało mnie kilkanaście nieprzespanych nocy i wkuwanie do dnia egzaminu. Tutaj rzeczywiście mogę powiedzieć, że te testy, były dużo trudniejsze niż na pierwszym semestrze i z perspektywy czasu, chyba jednak zdecydowałbym się ponownie na CA. Ale jeżeli jesteś odpowiednio zdyscyplinowany/-a to śmiało, próbuj.
ESN PORTO
Na dłuższą chwilę warto zatrzymać się przy oddziale Erasmus Student Network, działającej w Porto. ESN w Porto działa dosyć prężnie. Jedną z pierwszych rzeczy jaką zrobiłem, przylatując do Porto, było wyrobienie ESN Card. Koszt takiej karty to około 10 euro. Dawała ona dużo benefitów. Ich flagową zniżką był 15% rabat na zakup ośmiu biletów linią Ryanair oraz uwaga darmowy bagaż rejestrowany do 20 kg. Minusem jest to, że nie można było założyć karty przed przyjazdem na wymianę. Dodatkowe benefity z posiadania karty to np. wejścia do klubów bez kolejki. Co w praktyce wyglądało tak, że w kolejce i tak się stało, ponieważ zazwyczaj w kolejce stało milion innych Erasmus-ów. Zniżki na alkohol w lokalach, z którymi ESN współpracuje. Oprócz tego, ESN organizował mnóstwo imprez w klubach od Pub Crawl po wycieczki do innych miast.
ROZRYWKA
Porto to bardzo imprezowe miasto, ma do zaoferowania prawdziwy wachlarz możliwości jeśli chodzi o możliwość spędzenia nocy. Głównymi Erasmusowymi klubami było: Plano B, Villa Porto, gdy wyjeżdżałem do współpracy włączył się również klub: Boîte, oferowały one muzykę taneczną, typowo klubową, był również klub Gare, który oferował muzykę techno/elektroniczną.
Puby to również bardzo istotny aspekt nocnego życia w Porto. Do najbardziej znanych Erasmusowych nalezą: Adega Leonor, Espaço 77 i Adega Sports Bar, w której można napić się polskiego piwa. Dlaczego? Ponieważ żoną właściciela jest Polka. Adega Sports Bar, oprócz tego, że można się w niej napić alkoholu, czy posiedzieć ze znajomymi, zaczęła organizować turnieje w Beer Ponga, co uważam za świetną inicjatywę. Sam w kilku turniejach brałem udział, jednak niestety nigdy nie znalazłem się na podium.
Co jeszcze? Oprócz tego, że możemy wyjść do Pubu, czy klubu możemy również spędzić czas na świeżym powietrzu, Porto oferuje nam wiele takich miejsc. Moim zdecydowanym faworytem jest Jardim do Morro. Jest ono dosyć mocno oblegane, ale jest to spowodowane tym, że widok zapiera dech w piersiach. Oprócz tego na Jardim do Morro, często występują uliczni artyści, tacy jak muzycy, grupy taneczne, czy pokazy ogni. Innym miejscem może też być Jardim Palacio de Cristal – piękne, wielkie ogrody, czy Base Camp, ogrody na dachu.
Co ważne, jeżeli potrzebujesz ciszy i spokoju do nauki Porto również oferuje takie miejsce. Jest nim Polo Zero, zlokalizowane w ścisłym centrum. Co do zasady jest ono przeznaczone dla studentów uniwersyteckich, ale mi nikt nigdy nie robił problemów, mimo tego, że byłem studentem Politechniki. Jest czymś na wzór wielkiej czytelni. Są stoły, krzesła, elektryczność, czyli wszystko czego potrzebujesz do nauki.
ZAKWATEROWANIE
Tutaj warto wspomnieć o dwóch ważnych kwestiach:
Po pierwsze znam dużo historii osób, które wysyłały pieniądze za pierwszy miesiąc + kaucję, która wynosiła miesięczny czynsz i te pieniądze tracili, bo „zaufali”. Nie jest tak, że wszyscy Portugalczycy to oszuści, nie! Po prostu nie wysyła się pieniędzy w ciemno nieznajomym.
Po drugie mieszkania w Portugalii nie są ogrzewane zimą, więc jeżeli wybierasz się tam właśnie w tym okresie, zabierz ze sobą kilka naprawdę ciepłych swetrów. My dostaliśmy ogrzewacz na butlę gazową do podziału na 2 pokoje.
Ja w I semestrze szukałem pokoju dosyć na szybko, w końcu znalazłem dwuosobowy za 190 euro z wliczonymi rachunkami, znajdował się on w Porto, był oddalony od centrum o jakieś 40 minut (pieszo) , ale na uczelnie miałem 1,5 h. (komunikacją). Podczas pobytu w Porto, poznawałem innych Erasmusów, w tym także Polaków, od których miałem namiar na inne mieszkanie, w którym wynająłem pokój jednoosobowy za 200 euro plus rachunki. Miesięcznie za mieszkanie nie płaciłem więcej niż 250 euro. Tutaj do centrum miałem na pieszo około 30 minut i tyle samo na uczelnie jadąc metrem.
TRANSPORT
Transport publiczny w Porto oczywiście jest. Czy działa? To zależy. Albowiem autobusy notorycznie spóźniały się, przyjeżdżały za wcześnie lub nie przyjeżdżały wcale. Co do metra zastrzeżeń nie mam, było stosunkowo punktualne.
Jeśli chodzi o ceny biletów, to szczerze nie pamiętam ile one kosztowały. Jeżeli natomiast chodzi o koszt miesięcznej karty miejskiej to, z tego co pamiętam kosztowała ona około 22 euro (ze zniżką studencką), na 3 strefy, ale mogę się mylić.
PODRÓŻE
Jak już pisałem wcześniej Portugalia jest trzy razy mniejsza od Polski, co ułatwia nam jej zwiedzanie. Ja podczas swojego 12-sto miesięcznego pobytu w Portugalii, byłem chyba w każdym większym mieście na południe od Porto. Zwiedziłem całe południowe (naprawdę piękne) wybrzeże. Od Lagos przez Albufeire po Faro. Byłem w portugalskiej Wenecji – Aveiro. Byłem w mieście z najstarszym Uniwersytetem – Coimbra. Zwiedziłem także Lizbonę, Setubal i Sintre. Długo by wymieniać. Co warto powiedzieć w promocji udało mi się kiedyś kupić lot z Porto do Lizbony za 8 euro w obie strony, a lot trwał ~45 minut. Dosyć dobrze (i tutaj punktualnie) działają autobusy, kiedyś udało mi się kupić bilet w drugą stronę z Lizbony do Porto za 6 euro. Równie sprawnie w Portugalii działają pociągi i są one stosunkowo tanie. Można podróżować również samochodem, autostrady są płatne, ale jeżeli zabierze się większą ilość osób to i tę opcję warto wziąć pod uwagę.
WYDATKI / KOSZTY ŻYCIA
Tak jak już pisałem wcześniej za dwuosobowy pokój, w Porto z wliczonymi rachunkami płaciłem miesięcznie 190 euro, Za jednoosobowy pokój w Villa Nova de Gaia płaciłem 200 euro plus rachunki. Rachunki realnie na poziomie 40 euro. Do tego dochodzi koszt karty miejskiej za około 22 euro. Trudno powiedzieć, ile potrzeba pieniędzy „na życie” ponieważ każdy z nas ma inny styl życia, co innego je i gdzie indziej. Trudno mi w tej chwili przypomnieć sobie ile dokładnie wydałem, ponieważ nie musiałem każdego wydanego euro oglądać z dwóch stron. Myślę, że za 500 euro miesięcznie, spokojnie jesteśmy się tam w stanie utrzymać i podróżować sobie troszkę.
NA KONIEC
Na koniec chciałbym powiedzieć, ze składając mój wniosek o wyjazd nie przewidywałem, że zostanę w Porto dłużej niż semestr. Później, z biegiem czasu, kiedy coraz bardziej oswajałem się z „obczyzną”, wszystko wydawało się takie normalne i zwykłe. Dochodziłem do prostych wniosków, że przecież tutaj wszystko funkcjonuje w ten sam sposób, jak w Polsce. Zdecydowałem się więc zostać na kolejny semestr. W pewnym sensie świat przestał mieć dla mnie jakiekolwiek bariery, dlatego podjąłem decyzję o 5-cio tygodniowym wyjeździe do Azji Południowo-Wschodniej, między pierwszym a drugim semestrem. A na wakacje podjąłem staż w jednej z Lizbońskich firm hotelowych. Jeśli zastanawiasz się, czy warto jechać na Erasmusa, to odpowiem Tobie cytatem:
„Erasmus nie warto … się nawet zastanawiać!”
Livin la Vida Erasmus!
Chcesz dowiedzieć się więcej na temat Erasmusa w Portugalii? Przeczytaj inne artykuły na naszym blogu:
Porto:
Lizbona:
Lisbon is waiting for you! Erasmus w Lizbonie
Evora:
Coimbra:
Erasmus+ w Coimbrze, Portugalia
Erasmus+ w Coimbrze, Portugalia
Coimbra – prawie jak Hogwart!
Viana do Castelo: