Erasmus+ w Mariborze, Słowenia

Zdavo! Mam na imię Natasza, studiuję Teleinformatykę na Politechnice Wrocławskiej. W tym wpisie chciałabym opowiedzieć trochę o moim Erasmusie w Mariborze na Uniwersytecie Mariborskim, gdzie spędziłam naprawdę niesamowity semestr. Zapraszam do przeczytania mojej historii!

DLACZEGO AKURAT MARIBOR W SŁOWENII?

To w zasadzie jest bardzo dobre pytanie. Ale zanim o tym, chciałabym krótko opowiedzieć o Mariborze. Jest to drugie pod względem wielkości miasto w Słowenii. Ale niech Was to nie zmyli. Całe miasto jest wielkości Ostrowa Wielkopolskiego. A dla tych, którym nic to nie mówi, mogę napomknąć, że Maribor ma zaledwie niecałe 41 km2. Żyje tu około 94 tys. ludzi. Maribor jest naprawdę pięknym i malowniczym miastem położonym w północno-wschodniej części kraju. Mimo niewielkiego metrażu, można tu znaleźć wiele przepięknych miejsc. Przez centrum miasta przepływa rzeka Drava, która jest nieodłączną częścią miasta.

Widok na rzekę Dravę
Źródło: zbiór własny autora

Niedaleko Mariboru znajduje się niewielkie pasmo górskie – Pohorje. Na jeden ze szczytów, za niewielką opłatą, można wjechać kolejką linową, z czego oczywiście skorzystałam, zarówno jesienią jak zimą – obie pory roku warte zobaczenia. Z góry jest piękny widok na Maribor oraz okoliczne wioski. Stamtąd, idąc kawałek spacerkiem, można dotrzeć na stok narciarski.

Widok na Maribor ze stoku narciarskiego, Pohorje
Źródło: zbiór własny autora

Przechodząc do głównego celu tej części artykułu… No więc dlaczego ten Maribor? Tak w zasadzie kierowałam się przede wszystkim możliwością odbycia jak największej ilości przedmiotów zastępujących te, które miałabym w tym semestrze na Politechnice Wrocławskiej. Drugim czynnikiem był język. Jak wiadomo, język słoweński jest w tej samej grupie językowej co polski, co w znacznej mierze ułatwiło mi komunikację w Słowenii. Trzecim czynnikiem była możliwość podróżowania. Słowenia jest przepięknym krajem, w którym można odwiedzić wiele ciekawych miejsc. Znajdzie się tu wiele atrakcji zarówno dla miłośników dzikiej natury jak i tych, którzy wolą zwiedzać ruiny zamków czy muzea.

ZAKWATEROWANIE W MARIBORZE

Już kilka miesięcy przed przyjazdem szukałam miejsca, gdzie mogłabym zamieszkać na czas mojego pobytu w Mariborze. Na Facebook’owych grupach znalazłam wiele różnego rodzaju ogłoszeń, zarówno od osób prywatnych wynajmujących mieszkania, jak i od właścicieli prywatnych akademików. Ostatecznie wybrałam zamieszkanie w uczelnianym domu studenckim. Do wyboru były dwa lub trzy akademiki, bliżej lub dalej od centrum. Postawiłam na ten najmniejszy, o najwyższym standardzie, jednak trochę oddalony od głównej części miasta (co można uznać za zaletę oraz za wadę). Pokoje mamy dwuosobowe, a między dwoma pokojami jest łącznik, który jest jednocześnie łazienką z prysznicem. W pokoju znajdują się dwa całkiem spore, jednoosobowe łóżka oraz naprawdę duże biurka.

Na piętrze są 3 kuchnie, każda przeznaczona dla 12 osób. Każdy student mieszkający w tym akademiku ma prywatną lodówkę i szafkę zamykane na kluczyk. Koszt miesięcznego zakwaterowania w tym akademiku wynosi 180€, jednak trzeba zapłacić z góry za cały semestr. W innych akademikach ta cena jest oczywiście inna.

UCZELNIA w mariborze

Uniwersytet Mariborski oferuje wiele różnego rodzaju zajęć i myślę, że każdy znajdzie tu coś dla siebie. Sama uczelnia składa się z 17 wydziałów, z czego 5 z nich znajduje się poza Mariborem. Każdy z wydziałów oferuje sporą ilość przedmiotów, które można odbyć podczas Erasmusa. Ja z racji, że studiuję Teleinformatykę wybrałam Wydział Inżynierii Elektrycznej i Informatyki (FERI – Fakulteta za Elektrotehniko, Računalništvo in Informatiko) i śmiało mogę powiedzieć, że mimo sporej ilości nauki i obowiązków, jest to naprawdę bardzo fajny i przyjazny Erasmusom wydział, a prowadzący są bardzo chętni do pomocy w razie jakichkolwiek problemów. W skład uczelni wchodzi również sekcja ESN, której członkowie zawsze chętnie pomogą w razie jakiegokolwiek problemu.

Uniwersytet Mariborski
Źródło: zbiór własny autora

A JAK TO WYGLĄDA W KWESTII WYŻYWIENIA I FINANSÓW?

Największą zaletą Erasmusa w Słowenii są tzw. kupony studenckie, które umożliwiają zakup obiadu w wybranych restauracjach za nie więcej niż 4,5€. Miesięcznie dostajemy 21 takich kuponów, gdzie można wydać maksymalnie 2 dziennie z czterogodzinnym odstępem. Ktoś może powiedzieć, że bardziej opłaca się samemu ugotować obiad, ale śmiało mogę przyznać, że tak nie jest. Obiady studenckie są naprawdę ogromne, ja niejednokrotnie zabierałam je do akademika, żeby mieć obiad na następny dzień. W ramach kuponów studenckich można zamówić zwykły obiad, na przykład makaron czy kotlet z frytkami, a w niektórych miejscach jest też możliwość kupienia całej pizzy czy burgerów. Dodatkowo do obiadu jest też zupa, sałatka (chociaż czasem jedno lub drugie) oraz owoc.

W Mariborze można znaleźć wiele różnych restauracji. Dla wegan czy wegetarian też się coś znajdzie. Osobiście bardzo polecam restauracje Interspar, które znajdują się nie tylko w Mariborze. Poniżej dodam zdjęcie jak ciekawe obiady są tam oferowane. Restauracje te mają przewagę nie tylko ze względu na stosunkowo niską cenę, ale także dlatego, że można tam w zasadzie samemu skomponować posiłek, oczywiście w pewnych ramach wagowych. Ale w przypadku gdy ktoś nie jest zainteresowany takim jedzeniem, zawsze może udać się do któregoś z supermarketów lub piekarni (jest tu piekarnia otwarta 24/7, którą każdy Erasmus po prostu musi znać).

Posiłek zakupiony w ramach kuponów studenckich
Źródło: zbiór własny autora

A CO Z PODRÓŻAMI?

Jeśli chodzi o podróżowanie jest ono tutaj stosunkowo drogie. Za sam przejazd z Mariboru do Ljubljany płaci się około 10-11€ i nie ma tu czegoś takiego jak zniżki studenckie. Co najwyżej, jeśli chcemy podróżować, można dostać na dworcu specjalną kartę, która upoważnia do zniżki 75%, ale zniżka ta jest naliczana tylko w weekendy i święta. Od siebie mogę jeszcze polecić wyrobienie sobie ESNcard, dzięki której ma się zniżkę na FlixBusa. Mimo to, choćby na wycieczkę do Wiednia trzeba przeznaczyć około 40€ na sam przejazd. Dlatego czasem bardziej opłaca się pojechać w kilka osób i złożyć się na wynajęcie samochodu.

Mogę za to śmiało powiedzieć, że Maribor jest idealnym punktem startowym do podróży, bo tak naprawdę wszędzie da się w prosty sposób stąd dojechać. Może nie zawsze bezpośrednio, ale się da. Słowenia otoczona jest pięknymi krajami, które warto odwiedzić. Włochy, Chorwacja, Węgry, Austria… no i sama w sobie Słowenia jest warta odwiedzenia. Pełna cudownych widoków, wielu gór, zakamarków, jezior, starych zamków i kościołów. Całkiem niedaleko Mariboru znajduje się najstarsze słoweńskie miasto – Ptuj, a w nim bardzo duży zamek na wzgórzu, którego aż szkoda nie odwiedzić. Oczywiście, obowiązkowym punktem podróży po Słowenii jest też Ljubljana oraz, tu Was zaskoczę, kolejny zamek! Jak już powoli zbliżamy się do zachodniej części Słowenii, warto też odwiedzić jezioro Bled i przepłynąć się łódką na wyspę, na której znajduje się kościół. Jadąc trochę dalej, po prostu trzeba zobaczyć wąwóz Vintgar.

Jezioro Bled
Źródło: zbiór własny autora

Wąwóz Vintgar
Źródło: zbiór własny autora

ŻYCIE TOWARZYSKIE W MARIBORZE, A PANDEMIA

Ja z natury jestem osobą raczej spokojną i nie przepadam za klubami, toteż nie wzruszyło mnie zbytnio, że klub (jedyny w Mariborze), do którego co wieczór chodziła chmara Erasmusów, został zamknięty z uwagi na pandemię. Za to lubię czasem pójść ze znajomymi do pubu i napić się piwa, drinka czy czegokolwiek innego i po prostu porozmawiać. Niestety pandemia skutecznie mi to uniemożliwiła, bo pod koniec października padł odgórny nakaz, aby zamykać wszystkie lokale najpóźniej o 22, również w weekendy. Ale nic straconego! Co to byłby za Erasmus bez imprez w akademikach? Tak właśnie celebrowałam swoje 22 urodziny, które miały miejsce w grudniu. I po odpowiednim dogadaniu się z osobą na recepcji, można było śmiało balować do późnej nocy, oczywiście byle nie za głośno.

W moim życiu towarzyskim tu, w Mariborze, uczestniczy też moja współlokatorka, z którą już w pierwszym tygodniu się zaprzyjaźniłam. Muszę przyznać, że zostałyśmy dobrane idealnie pod względem charakterów i zainteresowań. I tak jak czasami słyszę naprawdę różne historie dotyczące nieciekawych współlokatorów, tak mi się po prostu poszczęściło. I myślę, że to połowa sukcesu na udanego Erasmusa, aby znaleźć wspólny język ze współlokatorem/ką.

Ja wraz ze współlokatorką, Barborą
Źródło: zbiór własny autora

WSZYSTKO FAJNIE, ALE JAK SIĘ TAM POROZUMIEWAŁAŚ?

Odpowiedź jest prosta – tak naprawdę w każdym języku jaki znam. Oczywiście głównie posługiwałam się językiem angielskim, ale nie raz używałam polskiego, rosyjskiego (lub innych słowiańskich języków) czy nawet niemieckiego. Bo tu Was mogę zaskoczyć, język słoweński, ma wiele naleciałości z języka niemieckiego. Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie zapisała się na zajęcia z języka słoweńskiego. Nauczyciel był naprawdę cudowny i przekazał nam masę wiedzy, którą aż do końca mojego pobytu wykorzystywałam, więc bardzo zachęcam do brania udziału w tego typu zajęciach!

KRÓTKIE PODSUMOWANIE I RADY ODE MNIE

Erasmus w Mariborze jest jednym z najlepszych przeżyć w moim życiu i nie zamieniłabym go na żadne inne miejsce. Ludzi, których tu poznałam, pokochałam całym sercem, tak samo jak to urokliwe miasto. I jeśli jesteście osobami, które z natury wybierają raczej spokojny, nieimprezowy tryb życia to śmiało mogę polecić Maribor.

Co mogę poradzić przed wyjazdem do Mariboru to to, aby zawsze mieć w zanadrzu trochę więcej pieniędzy niż tylko to co dostało się w ramach stypendium. Ceny w Słowenii nie są tak wysokie jak w Austrii czy Holandii, ale na pewno są wyższe niż w Polsce czy Słowacji. No i oczywiście polecam mieć zawsze trochę gotówki, bo w mało której piekarni można zapłacić kartą.

Natasza Mazur

Chcesz dowiedzieć się więcej na temat Erasmusa w Słowenii? Przeczytaj inne artykuły na naszym Blogu:

Erasmus+ w Ljubljanie, Słowenia

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked

Twój email nie zostanie opublikowany na stronie.