Nazywam się Kasia Jakubowska i w 2019 roku obroniłam magisterkę na kierunku Finanse i Rachunkowość o specjalizacji Inżynieria Finansowa na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Na UMK odbyłam zarówno studia licencjackie, jak i magisterskie i zdecydowanie polecam studiowanie na wydziale Ekonomii i Zarządzania na tej uczelni.
Na udział w programie Erasmus+ i odbycie studiów zagranicznych zdecydowałam się w 2017 roku, na 4-tym roku studiów, ponieważ była to dla mnie ostatnia szansa na skorzystanie z takiej oferty. Wyjazd na studia do innego kraju w tym momencie mogę nazwać niezapomnianą przygodą, którą każdemu polecam. Niektóre jej elementy wymagają dobrego zorganizowania i samozaparcia, jednak zdecydowanie to wszystko warte jest wspomnień.
Kierunkiem, na który się zdecydowałam, była Hiszpania, a dokładnie Santiago de Compostela. Nazywałam to miejsce domem przez pół roku, bo na tyle zdecydowałam się wyjechać. Spędziłam tam cały semestr zimowy. Przed wyjazdem nie znałam nikogo na miejscu, do Santiago wyjechałam sama.
Dlaczego Hiszpania?
Uczyłam się języka hiszpańskiego od 2015 roku (na korepetycjach, czy poprzez darmowe kursy online) i zdecydowałam, że jest to szansa na pogłębienie znajomości języka, a także zanurzenie się w miejscowej kulturze. Santiago de Compostela było moim pierwszym i jedynym wyborem.
Jak wygląda nauka na UCS (Universidade de Santiago de Compostela)?
Aby odbyć studia na tym Uniwersytecie (nie jestem pewna czy nie w całej Hiszpanii) należy potwierdzić znajomość języka hiszpańskiego na poziomie B1. Wynika to z tego, że zajęcia prowadzone są w języku hiszpańskim i/lub galicyjskim. Język galicyjski można określić mieszanką hiszpańskiego i portugalskiego. Dla osób z Santiago de Compostela bardzo ważne jest porozumiewanie się właśnie w tym języku. Kiedy wybierałam zajęcia do „Learning Agreement” na wydziale Nauk Ekonomicznych i Biznesu nie było możliwości wyboru zajęć w języku angielskim.
Wszelkie informacje dla zainteresowanych studiami w Santiago de Compostela w ramach programu Erasmus można znaleźć tu.
Kiedy zaczyna się rok akademicki i jak wygląda jego przebieg?
Rok akademicki zaczyna się we wrześniu i trwa do połowy maja (rok akademicki 2020/21). Pierwszy semestr kończy się w grudniu, jednak po każdym semestrze oddzielnie wydzielona jest sesja (w grudniu/styczniu i maju/czerwcu). Sesja poprawkowa odbywa się jedynie po zakończonym roku akademickim (w czerwcu i lipcu). Warto o tym wiedzieć, zwłaszcza jadąc jedynie na semestr zimowy. Przyznam się, że jadąc na studia zwróciłam uwagę na prawie wszystko, oprócz terminu sesji poprawkowej i wracając do Polski musiałam nadrobić punkty ECTS.
Jak wygląda współpraca z prowadzącymi zajęcia i miejscowym koordynatorem wymiany?
Obydwa rodzaje współpracy określiłabym jako dobre. Koordynator na miejscu dostępny jest w godzinach dyżurnych. Odpowiedzi na emaile otrzymywałam prawie natychmiastowo (oczywiście w godzinach pracy), zarówno od prowadzących zajęcia, jak i od koordynatora.
Jak wyglądają zajęcia i egzaminy?
Zaskoczyło mnie to, że studenci zwracają się do nauczycieli po imieniu (niezależnie od tytułu prowadzącego). Zachęcani są także do zadawania pytań, zarówno podczas wykładu, jak i ćwiczeń. Uczestnicząc w zajęciach otrzymałam dużo pomocy, zarówno od prowadzących, jak i studentów. Na jednych zajęciach byłam jedynym studentem z wymiany międzynarodowej (Ekonometria Aplikowana), jednak na nich najbardziej mi zależało z powodu mojej specjalizacji.
Szczegóły, o których często się zapomina to np. to, że programy komputerowe wykorzystywane na zajęciach (w moim przypadku na zajęciach z Finansów) są zainstalowane w języku hiszpańskim. Dzięki temu nauczyłam się formuł w excelu w tym języku. Na Ekonometrii Aplikowanej wykorzystywaliśmy program Eviews w języku angielskim, jednak wiem, że gretl używany jest już w języku galicyjskim.
Poza programami komputerowymi warto pamiętać o testach czy egzaminach, na których to pytania mogą być sformułowane w języku hiszpańskim lub galicyjskim. Z pięciu zajęć jedne odbywałam w języku galicyjskim, jednak egzamin został przeprowadzony w języku hiszpańskim. Warto pamiętać, że jest to wybór prowadzącego. Miałam to szczęście, że prawie wszystkie zaliczenia odbywały się pisemnie. Zaliczeniem Ekonometrii Aplikowanej była obrona plakatu w sposób podobny do obrony licencjatu na tamtejszym wydziale. Egzaminy pisemne mogą mieć wersję otwartą lub zamkniętą. Zaliczenie ćwiczeń i egzaminu sumuje się na zaliczenie przedmiotu (do zaliczenia większości przedmiotów należy zaliczyć zarówno ćwiczenia, jak i wykład – a więc trochę inaczej niż u nas, gdzie niektóre zajęcia odbywane są jedynie w jednej z form).
Coś więcej o UCS
Uczelnia ma dwa kampusy – Campus Norte i Campus Vida. Wydział Nauk Ekonomicznych i Biznesu znajduje się na północ od starówki (Campus Norte), jednak zdecydowana większość wydziałów znajduje się na Campus Vida – tu mapa. Jednym z najpiękniejszych wydziałów jest wydział Geografii i Historii (zwłaszcza ze względu na swoją bibliotekę), który znajduje się na starówce.
Na wydziałach znajdują się biblioteki, czytelnie, stołówki, pracownie komputerowe i punkty ksero. W tym ostatnim obowiązuje zniżka z kartą studencką UCS. Kartę należy wyrobić na początku pobytu i jest to bardzo łatwe, zwłaszcza, że zdjęcia do karty wyrabiane są na miejscu. W ksero dostępne są także książki i niektóre notatki prowadzących, niezbędne do uczestnictwa w zajęciach lub nauki na nie. Jest jedna biblioteka główna, w której zdecydowana większość uczniów lubi się uczyć, a w trakcie sesji do jej wejścia ustawiają się bardzo długie kolejki.
Jak znaleźć zakwaterowanie i ile trzeba za nie zapłacić?
Istnieje wiele grup (np. na facebooku), na których można znaleźć pokój do wynajęcia. W wielu miastach (w tym Santiago i A Coruña) istnieją osoby wspierające studentów międzynarodowych i pomagające im w znalezieniu pokoju. Zakwaterowanie można znaleźć zarówno przed wyjazdem, jak i po dotarciu na miejsce. Ja znalazłam pokój przed wyjazdem, jednak był on w trakcie remontu, którego właściciel nie zdążył dokończyć. Zdecydowałam się więc na wynajęcie pokoju w hostelu (albergue) na kilka pierwszych nocy i szukanie pokoju w trakcie tego pobytu.
Istniała możliwość wynajęcia miejsca w akademiku, jednak koszt miesięczny wynosił prawie 300 euro dla studentów zagranicznych. Jest to bezpieczniejsza opcja, organizowana przez uczelnię. Wynajmując pokój płaciłam około 150-180 euro miesięcznie, więc zdecydowanie opłaca się szukać czegoś na własną rękę. Trafiłam na wspaniałe współlokatorki z różnych krajów, z którymi mam kontakt do dziś. Istotnym kosztem, z którym trzeba się liczyć wynajmując pokój/mieszkanie jest ogrzewanie. Rachunki mogą być bardzo wysokie, zwłaszcza w starszych budynkach. Ja mieszkałam w starej kamienicy pod katedrą, starałyśmy się więc nie włączać ogrzewania zbyt często.
Czy stypendium wystarczy na pokrycie wydatków?
I tak i nie. Stypendium, które otrzymywałam, wynosiło 450 euro miesięczne. Kwota całkowita stypendium została obliczona od pierwszego do ostatniego dnia wyjazdu.
Wyjazd na studia to jednak nie tylko utrzymanie się na miejscu, ale także dotarcie do wybranego miasta. Do Santiago de Compostela nie ma bezpośrednich lotów z Polski, co sprawia, że podróżując należy liczyć się z przesiadką. Do przelotu dochodzi więc często kolejna opłata za bagaż. Można także wysłać bagaż na miejsce, jednak lepiej mieć już tam zaufaną osobę (zrobił tak mój kolega, wysyłając bagaż do mnie, on dotarł później w tym samym miesiącu). Wracając do Polski wysłałam moją walizkę, żeby ograniczyć koszty.
Mieszkając w Santiago de Compostela nie trzeba wykupywać biletu na komunikację miejską, ponieważ wszędzie jest blisko. Oczywiście, jeśli ktoś zdecyduje się zamieszkać na obrzeżach miasta musi liczyć się z dodatkowymi kosztami dojazdu. Znaczna większość znanych mi studentów zagranicznych mieszkała jednak blisko centrum miasta.
Oprócz czynszu (około 180 euro) dochodzą wydatki na żywność, wyjścia na miasto czy podróże. Stypendium miesięczne wystarczało mi na czynsz, żywność i wyjście na miasto raz na jakiś czas, jednak dobrze jest zaopatrzyć się w większą sumę pieniędzy, by móc zwiedzić inne miejsca w Hiszpanii czy Portugalii.
Wyżywienie w Santiago de Compostela
Wyżywienie pod względem kosztów określiłabym podobnie do tego w Polsce. Oprócz supermarketów zakupy robiłam w warzywniakach czy na hali targowej. Oczywiście niektóre produkty różnią się od naszych. W supermarketach można częściej znaleźć owoce morza, próżno natomiast szukać pierogów czy twarogu do zrobienia kopytek (użyłam innego, jednak były one słodsze niż u nas). Dzięki temu pierwszy raz w życiu robiłam pierogi.
Wyjścia na miasto
Życie w Santiago zaczynało się u nas wieczorem od wspólnego gotowania w mieszkaniu i wyjścia na miasto, najczęściej na tapas i piwo, chociaż nie każdy wieczór wyglądał w ten sposób, wiadomo.
W Santiago bary znajdują się często w małych, wydawałoby się ukrytych, uliczkach. Biorąc pod uwagę architekturę miasta ma to sens i tworzy swój własny klimat. Każdy znajdzie coś dla siebie. Kluby i bary znajdują się zarówno na starówce, jak i w nowszej części miasta. Raz byłam w barze, w którym tańczono lokalne tańce, a innym razem w takim, który zbudowany został w miejscu, gdzie kiedyś była stajnia (zejście do piwnicy baru nadal posiada zejście dla koni).
Pozytywnie zaskoczyły mnie ceny piwa w barach, ponieważ są one podobne do naszych (około 2 euro [una caña – szklanka]). W większości barów do napojów serwowane są także tapas. Są też lokale, w których tapas zamawia się jedynie oddzielnie.
Z miejsc do wyjścia na miasto polecam:
- „bar La Tita” – nie przepadam za ich słynną tortillą de patatas (po którą ustawiają się kolejki, a którą otrzymasz do każdego zamówionego napoju), jednak patatas bravas zdecydowanie uwielbiam (określenie ich ziemniakami z sosem oddaje jedynie ich wygląd, smakują świetnie),
- „Antollos Pinchos e Viños” – ze względu na wybór tapas
- „100 montaditos” – wraz ze współlokatorkami byłyśmy stałymi bywalczyniami w środy i niedziele, kiedy to można było kupić ich kanapki za 1 euro
- „Tosta e Tostiña” – miejsce, do którego można udać się na kawę/herbatę i zjeść pyszne ciasto
- „Pub Momo” – świetne miejsce do spotkań grupowych, a gra w bilard kosztuje jedynie 1 euro
- „Restaurante Cafetería La Flor” – mając określić to miejsce jednym słowem powiedziałabym „spokój” – właściciele zaopatrzyli to miejsce w tak wiele kwiatów, że samo siedzenie tam jest przyjemnością
Dobrze i (względnie) tanio można zjeść wybierając się do Centrum Handlowego „As Cancelas”, gdzie w jednym z lokali obowiązuje opcja płacisz raz i jesz ile chcesz.
Czym zachwyca Santiago de Compostela?
Do Santiago de Compostela najwięcej turystów przybywa, by zobaczyć słynną katedrę. Wiele osób odbywa pielgrzymki właśnie w tym kierunku. Szlaki prowadzą ze wszystkich możliwych kierunków. Raz spotkałam pielgrzyma, który do Santiago dojechał rowerem z Lublina, a zamierzał dotrzeć tym rowerem do Fatimy i wrócić do Polski. O pielgrzymce do Santiago można znaleźć wiele materiałów w internecie, łącznie z przygotowaniem się fizycznie, duchowo, spakowaniem się i samym przebyciem drogi. Powstał nawet film (chociaż pewnie nie jedyny poruszający ten temat) o pielgrzymce o tytule „the Way” – po polsku „Droga Życia”. Opowiada on o starszym panu, który przyleciał do Hiszpanii z USA z powodu śmierci syna, który odbywał pielgrzymkę.
W katedrze odbywają się kilka razy dziennie msze, w tym od poniedziałku do piątku po polsku (dla polskich pielgrzymów). Zachwyt wzbudza msza dla pielgrzymów, w trakcie której rozpalane jest kadzidło nazywane „vota fumeiro”, a które można porównać do olbrzymiego wahadła, sięgającego na prawie całą długość katedry. Msza jest typowo turystyczna, jednak dla pielgrzyma może mieć głębsze znaczenie niż dla turysty. Do katedry nie można wejść z plecakiem. Za drobną opłatą można go zostawić w jednym ze sklepów zlokalizowanym przed wejściem do katedry.
Santiago de Compostela to jednak nie tylko pielgrzymki i katedra. Atmosferę miasta tworzą małe sklepy, parki, a wreszcie mieszkańcy. Często zdarzało mi się wyjść do parku, zwłaszcza Parque da Alameda, skąd można zobaczyć stare miasto (z jednej strony) i Campus Vida (z drugiej strony parku). Jednym z najbardziej znanych przez turystów miejsc (oprócz katedry oczywiście) jest Parque do Monte do Gozo. W tym miejscu można zobaczyć posągi pielgrzymów wskazujące drogę do miasta.
Podróże
W Santiago istnieją dwie organizacje (które poznałam) pomagające studentom w odnalezieniu się na miejscu, a także organizujące wycieczki do różnych miast. Są to ESN i Sharing Galicia. Polecam odbywanie podróży zarówno z nimi, jak i na własną rękę. Każde z nich mają inny klimat. Grupowo zwiedziłam między innymi Porto, Lizbonę, Asturias, czy miasta znajdujące się niedaleko Santiago. Na własną rękę udałam się do Salamanki (przepiękne miejsce, wygląda jakby było zbudowane z piasku), na Gran Canarię, na Majorkę czy do León.
Santiago jest dobrze skomunikowane pod względem podróży do innych miejsc w Hiszpanii. Można skorzystać zarówno z blablacar, pociągów, autobusów czy samolotu. Na wyspy kanaryjskie można znaleźć przeloty za 10-20 euro w jedną stronę. Tanie są także przeloty do Madrytu. Bilet na którykolwiek z tych środków podróży należy kupić odpowiednio wcześniej, ponieważ ceny biletów rosną wraz ze zbliżaniem się terminu wyjazdu.
Życie codzienne w Santiago
Językiem używanym na co dzień jest zdecydowanie galicyjski. Można go usłyszeć wszędzie. Większość mieszkańców właśnie tego języka używa w domu. W języku hiszpańskim można się dogadać z mieszkańcami, jednak nie jestem pewna, czy język angielski byłby dobrym wyborem. Przez cały pobyt w tym mieście zdarzyło mi się rozmawiać w języku angielskim zaledwie kilka razy, więc nie jestem w stanie określić czy możliwe jest mieszkanie w Santiago bez znajomości języka hiszpańskiego.
Większość studentów zagranicznych znała się wzajemnie. Nie była to bowiem duża grupa osób. Poza studentami z Europy do Santiago w ramach programów międzynarodowych przybywają także studenci z Ameryki Południowej.
Hot or not?
Gdybym miała ocenić pobyt w Santiago de Compostela, powiedziałabym, że od kiedy wyjechałam cały czas tęsknię za tym miastem. Takiego momentu w życiu po prostu nie da się zapomnieć. Zdecydowanie polecam Santiago de Compostela jako kierunek na wyjazd na studia, jednak jedynie osobom znającym język hiszpański. Te pół roku było dla mnie świetnym przeżyciem i możliwością wykorzystania języka na co dzień, ale także po prostu innym życiem. Jakiś czas temu przeczytałam w jednym z mediów społecznościowych: „Erasmus to nie pół roku z życia. To życie w pół roku” i zdecydowanie mogę się pod tym podpisać.
Obecnie mieszkam w Polsce i pracując w firmie z branży finansowej posługuję się zarówno językiem angielskim, jak i hiszpańskim. Uważam, że gdyby nie wyjazd na studia do Santiago de Compostela, nie miałabym takiej możliwości.
Nike Air Force 1 ’07 Lv8 Utility White/White-Black-Tour Yellow