Cześć! Nazywam się Iga, jestem muzykiem i swojego Erasmusa spędziłam w Królewskim Konserwatorium w Hadze. Wybrałam tę uczelnię ze względu na wysoki prestiż o jakim się słyszy w moim środowisku. Spędziłam tu semestr zimowy 2019/2020 i pomimo trudnego początku, jakim było odnalezienie się w nowej rzeczywistości, to była jedna z lepszych przygód. Na tyle wyjątkowa, że wróciłam tu po 2 latach, aby rozpocząć regularne studia!
MIASTO I ATRAKCJE
Haga jest dosyć zróżnicowanym miastem pod kątem zabudowy. Pomiędzy nowoczesnymi budynkami w samym centrum miasta znajdują się urocze uliczki pełne szeregowych domków. Oferuje również dużo atrakcji i ciekawych miejsc do zobaczenia. W samym centrum na pewno warto się wybrać w okolice Mauritshuis, gdzie znajdują się dzieła flamandzkich malarzy oraz znana “Dziewczyna z Perłą”. Niedaleko znajduje się Sala Rycerska, muzeum Eschera oraz Peace Palace, którego widok robi wrażenie. Kolejne miejsca warte odwiedzenia to GroteMarkt (czyli plac pełen przeróżnych knajp), Paleis Huis ten Bosch – miejsce pracy króla oraz Paleis Noordeinde – miejsce zamieszkania rodziny królewskiej.
Dla osoby, która lubi gubić się w uliczkach, polecam wybrać się na północ Hagi, w stronę plaży Schevenignen. Jest tam dużo zieleni, ogromna plaża oraz warty zobaczenia Grand Hotel Kurhaus.
Jeśli znudzi Wam się Haga, to warto odwiedzić mniejsze miasteczka pod Hagą. Najbardziej polecam Delft – można do niego dojechać bezpośrednio z Hagi tramwajem nr 1 (podróż trwa 40 min). Jest to przepiękne małe miasteczko, w którym czas płynie wolniej. Ciche, spokojne, pełne drobnych uliczek i kanałów. Warto zajrzeć do kościołów ze względu na architekturę i wnętrze, odwiedzić sklep z serami przy głównym placu (można spróbować tam wszystkich smaków, jakie oferują!) i zjeść coś dobrego np. w Hano.
Oprócz Delft polecam wybrać się też do Leiden i Goudy (tak, to miasto nie przez przypadek nazywa się jak popularny ser).
Tym, których nie pociąga perspektywa zwiedzania małych miast, polecam przejechanie się do Rotterdamu, Utrechtu czy Amsterdamu. Całe Niderlandy są mniejsze od województwa mazowieckiego, więc w zasadzie wszędzie jest dosyć blisko.
KOMUNIKACJA I ŚRODKI TRANSPORTU w hadze
Najtańszą opcją przemieszczania się jest zakup roweru. Tutaj praktycznie każdy jeździ rowerem, a miasta w Niderlandach są świetnie do tego przystosowane.
Jeśli wybieracie się na kilka miesięcy do Holandii, to bardziej opłaca się kupić rower niż jeździć środkami transportu. Rower można kupić już od 30 euro. Warto jednak zainwestować w dobry locker (zabezpieczenie) do roweru. W przeciwnym wypadku zwiększamy ryzyko kradzieży.
Jeśli jednak jazda rowerem nie jest dla Was, możecie poruszać się środkami transportu. Haga posiada tramwaje, autobusy, metro i pociągi. Google Maps oraz strona www.9292.nl – to dzięki nim łatwo dowiedzieć się jak dojechać w dane miejsce.
Komunikacja w Holandii jest dosyć droga, za pojedynczy bilet na przejazd zapłacicie 2-3 euro. Warto pomyśleć o zakupie tzw. OV chipkaart. Jest to karta, którą możecie doładowywać dowolną kwotą i przy wsiadaniu i wysiadaniu wystarczy przyłożyć ją do kasownika przy wejściu. Dzięki temu płacicie za określoną ilość przystanków, którą przejechaliście. OV chipkaart kupicie w każdym automacie na bilety, które zwykle znajdują się na dworcach kolejowych.
ZAKWATEROWANIE w hadze
Powiem jedno: zacznijcie szukać jak najszybciej!
Na terenie Niderlandów jest duży deficyt mieszkań ze względu na ilość osób, które przyjeżdżają do kraju, a ceny z roku na rok są coraz wyższe. Aktualnie najtańsze pokoje można znaleźć w okolicach 400-450 euro z opłatami (stan na 2021 rok).
Gdzie szukać zakwaterowania? Moim zdaniem najlepiej jest szukać na grupach na Fb. Starajcie się regularnie je przeglądać w poszukiwaniu nowych ofert, gdyż pokoje rozchodzą się w błyskawicznym tempie. Im szybciej zareagujecie na post, tym większa szansa na zdobycie pokoju.
Ja swoje lokum znalazłam po miesiącu szukania i dostałam je w zasadzie dzięki temu, że odezwałam się pierwsza do autora posta. W zasadzie nie był to do końca pokój, była to część salonu przedzielona w połowie plandeką, a wszystkie rzeczy znajdowały się na wysokim podeście/coś a’la antresola. Płaciłam za nie 316 euro, czyli jak na standardy w Niderlandach to bardzo tanio.
Inną opcją jest znalezienie informacji czy Wasza uczelnia posiada akademik. Jedną z opcji jest również wynajęcie pokoju w hostelu. Jednak cena za taki pokój zaczyna się od 700 euro za miesiąc.
Jedzenie i jego koszty. Co warto spróbować?
To, co na pewno warto zjeść, to oczywiście stroopwafle, czyli odpowiednik naszego polskiego Tofinka. Tu dostaniecie go zarówno na stoisku w wersji na ciepło, jak i w supermarkecie pakowanego po kilkanaście sztuk.
Jeśli chodzi o jedzenie na mieście, to jest ono dosyć drogie. Osobiście polecam gotować w domu i chodzić na uniwersytet z własnymi pudełkami.
Albert Hein to sklep, który znajdziecie wszędzie, ale niech Was to nie zwiedzie – jest najdroższym sklepem na terenie Niderlnadów. Do tańszych należy Jumbo, a jeśli uda Wam się znaleźć Lidla w okolicy, to jesteście w domu.
To co lubię w sklepach tutaj, to duży wybór opcji wege oraz roślinnych zamienników nabiału. Generalnie jeśli zastanawialiście się zawsze nad przejściem na dietę roślinną, to Niderlandy są do tego odpowiednim miejscem! Warzywa są tu w naprawdę korzystnych cenach. Najtaniej dostaniecie je na tzw. Hagsemarkt. Jest to duży bazar, który jest otwarty co drugi dzień. Dobrze jest się tam wybrać w okolicach zamknięcia targu (czyli po godzinie 14-15), wtedy sprzedawcy oferują np. siatkę warzyw za 1-2 euro. W sklepach jest trochę drożej, ale to też zależy co chcecie kupić. Za kalafiora zapłacicie do 2 euro, ale już za cukinię ok. 0,50 euro.
I przede wszystkim sery – polecam wybrać się do Delft na degustację serków (kozi ser z lawendą to jest coś co pokochacie), ale w zasadzie w supermarkecie też możecie dostać duży wybór różnego rodzaju serów. Czasami zdarza się trafić małe, pojedyncze kawałki na spróbowanie po 1-2 euro.
Dla osób, które lubią azjatyckie smaki, mam też wspaniałe miejsce do polecenia – Amazing Oriental Supermarket to miejsce, w którym potrafię spędzić pół godziny oglądając ogromny wybór tofu, przypraw czy samych zupek chińskich. Ceny są w miarę ok, za tofu czy tempeh zapłacicie ok. 1,80 euro, mleko kokosowe 1-2 euro, makaron ryżowy od 1,50 euro w górę.
Środowisko, ludzie w hadze
Nie będę opowiadać o mojej uczelni, bo jest ona na tyle specyficzna, że trudno porównać warunki z innymi uczelniami w Hadze. Przyznam jednak, że zarówno podejście do studenta oraz poziom są na wysokim poziomie, a rozwiązania technologiczne jakie są stale wprowadzane, powalają czasami na kolana. I to nie tylko na mojej uczelni – to samo słyszałam o innych uczelniach w Hadze. To, na co chcę również zwrócić uwagę, to podejście do drugiego człowieka. Na terenie Niderlandów jest mnóstwo ludzi z przeróżnych stron świata. O ile np. we Włoszech gdzie się nie pójdzie, spotyka się w większości osoby narodowości włoskiej, o tyle tu wcale tak nie jest. Zdecydowanie więcej jest ludzi odmiennej narodowości niż samych Holendrów, czego doświadczyłam nie tylko na swojej uczelni. W samej Hadze można czasami zobaczyć tzw. “dzielnice”, gdzie widać, w którym miejscu mieszkają np. Azjaci czy muzułmanie. Są również dzielnice polskie z polskimi sklepami.
Taka różnorodność kulturowa sprawia, że ludzie tutaj są bardzo otwarci i dobrze nastawieni do drugiego człowieka. Nikt nie czuje się speszony, że nie zna holenderskiego, bo na dobrą sprawę nie trzeba go znać. Wystarczy jeśli dobrze znacie angielski. Prawie wszyscy Holendrzy oprócz holenderskiego posługują się biegle językiem angielskim. Nigdy nie miałam problemu z dogadaniem się czy to w sklepie, knajpie czy w urzędzie.
Podsumowanie – czy warto przyjechać?
Haga i same Niderlandy jest droga, a największym wyzwaniem jest znalezienie dobrego mieszkania/pokoju. Jednak gdy już Wam uda się coś znaleźć, to okazuje się, że wyjazd tutaj był dobrą decyzją. Czas tutaj poza uczelnią można spędzić na wiele sposobów: eksplorując uroki samej Hagi albo odwiedzając inne miasta na terenie Niderlandów. Dla mnie to miejsce, w którym każdy znajdzie coś dla siebie. Interesujesz się sztuką? Wystawy flamandzkich malarzy. Aktywne spędzanie czasu? Surfowanie po Morzu Północnym i wycieczka np. do Hagse Bos. Wyjście ze znajomymi na miasto? Centrum pełne różnych knajp, pubów i coffeeshopów. Spontaniczny trip? Niecałe 2 godziny np. do Belgii. Dodatkowo otwarcie nastawione społeczeństwo i wielokulturowość sprawia, że od samego przyjazdu czujecie się jak mieszkaniec tego kraju, a nie jak turysta.
Jeśli macie możliwość pojechać do Hagi albo innego większego miasta na terenie Niderlandów, to możecie być pewni, że to będzie bardzo ciekawy i rozwojowy dla Was czas.
Iga Dąbrowska
Chcesz dowiedzieć się więcej o Erasmusie w Holandii? Zapraszamy na naszą mapę wpisów, gdzie możesz znaleźć inne ciekawe miejsca na wymianę!