Macedonia Północna – “Gdzie to w ogóle jest?”
Jak to się stało, że wyjechałam właśnie tam? Czysty przypadek! Mianowicie zależało mi na wymianie z językiem angielskim, a mój Uniwersytet oferował tylko trzy takie destynacje na kierunku lekarskim. Drogą losowania padło na małe miasteczko – Štip (bądź też Shtip lub Sztip, pisownia jest zależna od języka). Jest ono położone godzinę drogi samochodem od stolicy kraju Macedonia Północna – Skopje. Choć znalazłam jedną osobę z całej Polski, która już tam była i mogłam oprzeć się na jej doświadczeniach to i tak całkowicie nie wiedziałam, czego się spodziewać… Na szczęście kraj ten powitał mnie słońcem, pięknymi widokami i wspaniałymi ludźmi!
Bałkańskie formalności
Zanim przejdę do moich wrażeń z wyjazdu chciałabym opowiedzieć o sprawach podstawowych. Po pierwsze – mieszkanie. Choć Štip jest małą miejscowością, to jednak studentów tam nie brakuje. Wszystko oczywiście dzięki Uniwersetytowi Goce Dełczewa. W związku z tym znalezienie stałego noclegu nie było aż tak dużym wyzwaniem. Posiłkowałam się głównie grupami na Facebooku i tam też znalazłam swoje lokum oraz współlokatorkę. Pomocni w poszukiwaniach byli także pracownicy Uczelni, którzy chętnie wysyłali linki do lokalnych grup z ogłoszeniami, bądź namiary na akademiki.
Najbardziej problematyczną kwestią całego wyjazdu okazała się wiza. Pracownicy Ambasady Macedonii Północnej mają własne tempo i dość specyficzny sposób pracy. Koniec końców, wizy nie udało mi się otrzymać. Nie było problemów z tym, abym skróciła swój pobyt tam do 3 miesięcy (w kraju można przebywać przez 90 dni w ciągu 180 dni bez żadnych pozwoleń). Moi znajomi z innych krajów mieli ten sam problem. Większość albo skróciła wyjazd, albo kontynuowała naukę zdalnie ze swoich domów, przyjeżdżając jedynie na egzaminy. Warto także dodać, że po przyjeździe macie obowiązek zgłosić swój pobyt tymczasowy na komisariacie policji. Zajmuje to kilka minut i wymaga tylko podania waszych danych i adresu, pod którym się zatrzymacie.
Koszty utrzymania
Kolejną istotną rzeczą są pieniądze. Macedonia Północna jest dość tanim krajem, zwłaszcza pod kątem jedzenia w restauracjach czy poruszania się taksówkami. Za syty obiad zapłacicie około 20zł, a za przejazd długości około 3km – 7zł. Ceny produktów spożywczych są tylko trochę niższe niż w Polsce. Jednak warzywa i owoce wychodzą znacznie korzystniej. Do tego nawet w listopadzie możecie dostać wszędzie granaty, melony czy persymony! Koszt mieszkania (2 pokoje, kuchnia i łazienka) to około 150 euro za miesiąc plus opłaty (około 25 euro w okresie zimowym). Biorąc to wszystko pod uwagę, stypendium z programu Erasmus w zupełności wystarcza nie tylko na rzeczy podstawowe, ale także na podróże, o których teraz napiszę więcej.
Przygoda!
Wszyscy wiemy, że podczas programu nie liczy się wyłącznie nauka, ale także doświadczenia jakie zdobywamy. Dzięki temu, że na Uczelni zagranicznej spotkałam duże grono wspaniałych osób z całej Europy zyskałam idealnych kompanów do zwiedzania. Położenie Macedonii Północnej pozwala na to, aby łatwo odwiedzić Bułgarię, Albanię, Grecję, Czarnogórę, Kosowo i inne pobliskie kraje, co bardzo polecam. Koszt takiej podróży, zazwyczaj autokarowej, nie przekraczał nigdy 30 euro. Skupmy się jednak na kraju, o którym jest ten wpis. Można podsumować go tak: cudowne okoliczności natury! Macedonia Północna jest wspaniała. Przez cały rok świeci słońce, nawet jeśli w grudniu temperatury schodzą poniżej zera. To zapewniło mi najlepszą jesień życia, porównując do deszczowych i szarych tygodni, które znałam z Polski.
Zwiedzanie, czyli co ma do zaoferowania MAcedonia Północna
Krajobraz to najpiękniejsza rzecz jaki ma do zaoferowania Macedonia Północna. Cały obszar pokryty jest górami i rzekami. Są one wszędzie, nie ważne gdzie się pojedzie. Z mojego doświadczenia mogę szczególnie wyróżnić te lokalizacje:
- Kanion Matka – park krajobrazowy oddalony 40 min drogi autobusem miejskim ze Skopje. Możecie spacerować tam godzinami, mając po jednej stronie wodę, a po drugiej wysokie skały. Są tam także jaskinie, do których można dopłynąć łodzią oraz restauracje, w których możecie zjeść coś pysznego w cudownych okolicznościach.
- Ohid – najważniejsze miasto do odwiedzenia. Położone nad wyjątkowo czystym i ogromnym jeziorem. Zachwyca architekturą, kuchnią oraz oczywiście naturą. Nie można tego ominąć, osobiście wracałam tam wielokrotnie z wielką przyjemnością.
- Kratovo i Kuklica – czyli miasto w którym zatrzymał się czas oraz dom “Kamiennych Lalek”. Kratovo to maleńkie miasteczko położone w kraterze wygasłego wulkanu. Bardzo interesująca ciekawostka na mapie Macedonii Północnej. Kuklica to wioska, w której znajdują się Kamienne Lalki – 148 skał, mających kształt kolumn, osiągających wysokość ok. 10 m. Zostały uformowane w procesie wietrzenia i erozji przez 10 milionów lat. Miejscowi mieszkańcy stworzyli nawet legendę dotyczącą tych skalnych tworów. Bardzo polecam się z nią zapoznać.
- Skopje – miasto kontrastów. Mój kolega nazwał je “najdziwniejszym Disneylandem, jaki można sobie wyobrazić” i uważam, że oddaje to w 100% jego klimat. Jest to stolica, więc oczywiście są tam muzea, kina, kluby, restauracje i galerie. Jednak już sam spacer po centrum dostarcza niesamowitych wrażeń. Wszędzie można zobaczyć ogromne posągi, wyglądające jak z planów filmowych, budynki komunistyczne i postkomunistyczne, meczety i cerkwie. Razem daje to naprawdę niezapomniany obraz.
- Štip – last but not least, jest to maleńkie miasteczko, które poza kilkoma restauracjami i pubami nie oferuje wielu atrakcji. Otoczone jest górami i wystarczy oddalić się na 2km od centrum, aby wspiąć się na nie, a szybko zmieni się zdanie na temat Stipu. Piesze wycieczki na górę Isar to bardzo przyjemna forma spędzania czasu.
Wskazówki
Po pierwsze, na Bałkanach czas płynie inaczej. Sklepy otwierane są o różnych porach, odpisanie na maila może zająć 3 tygodnie, zajęcia zaczynają się +/- dwie godziny po czasie. Czasem tak bywa, jednak dzięki temu atmosfera jest bardzo bezstresowa. Tam wręcz nie wypada się śpieszyć! Na szczęście transport publiczny jest zawsze na czas. Całe szczęście, bo autokary to podstawa jeśli chce się przemieszczać między miastami. Warto także czasem wypożyczyć auto, aby dostać się w mniej popularne miejsca. Koszt takiej przyjemności to 20-30 euro za dzień, więc całkiem przystępnie.
Macedończycy nie zawsze mówią po angielsku, zwłaszcza jeśli chodzi o starsze pokolenie. Z pomocą przychodzi tłumacz Google i język polski, który wbrew pozorom ma trochę wspólnego z macedońskim. Gotówka jest rzeczą niezbędną. Nie wszędzie można płacić kartą, a w restauracjach nie ma opcji płacenia tylko za siebie. Zawsze płaci się za cały stolik. Polecam korzystanie z konta Revolut, to najlepszy sposób na płacenie wieloma walutami oraz wypłacanie gotówki bez prowizji (np. w popularnych bankomatach Halkbank).
Podsumowanie
Czy jestem zadowolona z wyjazdu? Oczywiście! W każdym kraju kryje się coś pięknego do odkrycia, czasem trzeba się tylko trochę bardziej postarać. Były wzloty i upadki, ale wiele się nauczyłam i wspaniale spędziłam czas. Mam cudownych znajomych z różnych zakątków kontynentu, podszkoliłam angielski. Zwiedziłam też masę niezapomnianych miejsc, próbowałam różnorodnych potraw i przede wszystkim odpoczęłam od codzienności. Polecam takie doświadczenie każdemu, nawet jeśli jest się pełnym obaw. Moim zdaniem, student powinien skorzystać choć raz z programu Erasmus, ponieważ jest to okazja, której po prostu nie można przegapić!
Chcesz dowiedzieć się więcej o Erasmusie na Półwyspie Bałkańskim? Zapraszamy na naszą mapę wpisów, gdzie możesz znaleźć inne ciekawe miejsca na wymianę!