Toskańskie życie, czyli Erasmus we Florencji
Ciao! Mam na imię Kinga i miałam okazję spędzić swojego Erasmusa w pięknej Florencji. Było to już chwilę temu (rok akademicki 2018/2019), czyli w jeszcze czasach przed covidem. Coś w międzyczasie mogło się zmienić, ale jeśli jest coś, się na pewno nie zmieniło, to jest to fakt, że Florencja wciąż jest super miejscem na spędzenie semestru czy roku akademickiego 😀
Dlaczego? Cóż, kto by nie chciał spędzić paru miesięcy swojego życia w słynnej Toskanii? Sama Florencja jest przepięknym miastem, odwiedzanym przez miliony turystów z całego świata. Miło poczuć się lokalsem w takim miejscu. Ponadto, Florencja jest świetnym miejscem wypadowym do toskańskich miasteczek czy też innych miejsc we Włoszech. A jak chyba wszystkim wiadomo, we Włoszech jest co zwiedzać 😀
Zakwaterowanie
Znalezienie zakwaterowania we Florencji nie jest prostym zadaniem, dlatego sugeruję zacząć poszukiwania jak najszybciej. Niektóre uczelnie oferują Erasmusom akademiki, więc jeśli masz taką opcję, to może to być całkiem sensowny wybór. Ja nie mogłam skorzystać z akademika, więc zaczęłam szukać pokoju do wynajęcia.
Ceny we Florencji niestety niskie nie są, a wiele osób woli wynajmować mieszkania turystom, a nie stawiać na wynajem długoterminowy. Cena za pokój jednoosobowy poza centrum to zwykle 400-450 euro miesięcznie (to dane na rok 2018, więc mogły się od tego czasu zmienić). Mnie się udało znaleźć prywatny pokój za jedyne 275 euro. Nie słyszałam o innej osobie, która by płaciła tak mało. Wynajmując pokój w centrum należy liczyć się z wyższymi kosztami, 500-600 euro miesięcznie, oferty z ceną 400 euro w centrum to często oszustwa! Paru moich znajomych zostało w taki sposób oszukanych, wysłali kaucję nie oglądając wcześniej mieszkania i niestety po wpłacie kaucji stracili kontakt z wynajmującym…
Zakwaterowania radzę szukać na grupach na Facebooku, ponieważ włoskie strony z ogłoszeniami były w moim przypadku mało pomocne. Wiele osób przyjeżdża do Florencji nie mając jeszcze pokoju, na miejscu można dodatkowo pytać nowo poznane osoby na aperitivo czy przeglądać tablicę ogłoszeń na uczelni.
Koszty utrzymania
Choć Florencja nie jest dużym miastem, to jest bardzo turystyczna, w związku z czym ceny do niskich nie należą. Na pewno stypendium nie wystarczy na pokrycie kosztów pobytu. Ja miesięcznie, nie licząc zakwaterowania, wydawałam około 500 euro. Sporo podróżowałam, ale sądzę, że jak nie podróże, to wyda się na coś innego.
Jeśli chodzi o zakupy spożywcze, polecam Lidla i Coopa – dobre ceny i wybór też w porządku. Jeśli mieszka się w historycznym centrum, to niestety są tam tylko minimarkety, gdzie ceny są zdecydowanie wyższe. Koszt biletu miesięcznego był dość wysoki biorąc pod uwagę słabe funkcjonowanie transportu publicznego (35 euro za miesiąc). Jeśli chodzi o przejazdy między miastami, zwykle taniej niż pociąg wychodzi Flixbus. Osoby, którym zależy na zwiedzaniu muzeów, na pewno ucieszy fakt, że w pierwszą niedzielę miesiąca muzea publiczne są bezpłatne.
Jeśli chodzi o imprezy, to jest wiele promocji dla Erasmusów, np. darmowe wejście do klubu czy 10 euro za 2 drinki. Organizacje studenckie (których jest sporo: ESN, ISF, AEGEE, ErasmusLand) informują na bieżąco o imprezach na Facebooku i WhatsAppie. Nawet jak nie ma danego dnia żadnej promocji, zawsze można wybrać się na aperitivo, gdzie za stosunkowo niewielką kwotę można się napić i najeść. Dla wielbicieli kawy mam dobrą informację, że kawa jest tańsza i lepsza niż w Polsce. Jeśli chodzi o operatorów komórkowych, ja miałam pakiet za 10 euro miesięcznie w Vodafone.
Co zobaczyć we Florencji i okolicach?
W samej Florencji zdecydowanie jest co zwiedzać, ale to odsyłam do samodzielnego googlowania 😉 Mogę doradzić, że oprócz tego, że w pierwszą niedzielę miesiąca muzea publiczne są bezpłatne, to część z nich w ogóle ma darmowe bilety dla studentów.
W okolicach Florencji także jest co zobaczyć, w końcu to Toskania. Moje ulubione miejsca to: Lucca, Montepulciano, Terme di Saturnia, Cortona, Siena i Pitigliano. Do wielu miejsc w Toskanii da się z Florencji dojechać pociągiem lub busem. Organizacje studenckie dla Erasmusów oferują też wycieczki w różne fajne miejsca, dobrze być na bieżąco z ich ofertą.
Z Florencji można też pociągiem/Flixbusem pojechać poza Toskanię, we Włoszech lista miejsc do odwiedzenia zdaje się nie mieć końca. Można też skorzystać z tanich lotów z lotniska w Pizie lub w Bolonii i wybrać się za 10 euro na południe Włoch (sprawdzone na własnej skórze).
Mix potencjalnie przydatnych informacji 😉
Znajomość włoskiego jest bardzo wskazana. Ja znam język włoski na poziomie zaawansowanym i mogłam bez problemu się porozumieć z miejscowymi. Słyszałam jednak, że wielu Erasmusów narzekało, że ciężko znaleźć Włocha, który mówiłby po angielsku. Dlatego też, zalecam pouczyć się trochę włoskiego przed przyjazdem, na pewno się przyda 🙂 Uniwersytet Florencki oferował kursy włoskiego dla Erasmusów (pierwszy był za darmo, każdy kolejny kosztował 50 euro), warto więc skorzystać z tej opcji.
Generalnie, większość produktów dostępnych w Polsce łatwo znajdziecie we Włoszech, ale są pewne wyjątki:
– płatki owsiane i kasza: Włosi takich rzeczy raczej nie jedzą. Jak ktoś lubi, to niech lepiej weźmie je ze sobą z Polski
– kosmetyki: we Włoszech jest mało drogerii, a w supermarketach za dużego wyboru nie ma. Jeśli macie swoje ulubione produkty, to przywieźcie je z Polski.
Ponadto, jeśli lubicie pić herbatę, to polecam wziąć ze sobą czajnik, ponieważ nie jest to powszechna rzecz we Włoszech.
W niektórych miejscach obowiązuje sjesta. W supermarketach raczej nie, ale w niektórych mniejszych sklepach, bankach czy restauracjach poza centrum już tak.
Rozczarował mnie transport miejski: nie miałam wysokich oczekiwań, a i tak było gorzej niż myślałam. Nie było żadnych autobusów nocnych! We Włoszech nie ma też Ubera ani żadnych podobnych aplikacji, a taksówki są drogie (17 euro za niecałe 4 km!). W ramach pocieszenia powiem, że Florencja jest dość kompaktowym i bezpiecznym miastem. Wielokrotnie wracałam nocą piechotą do domu i nigdy nie czułam się nieswojo.
Informacja dla “sportowców”: siłownie są drogie i zdaje mi się, że ich klienci muszą zyskać zgodę od lekarza, aby móc na nie chodzić. Fanów biegania też muszę zmartwić, gdyż we Florencji nie ma tak dużo terenów zielonych jak w np. Warszawie.
Ogrzewanie, a raczej jego brak: wiele florenckich domów nie ma ogrzewania, więc zimą może być naprawdę zimno. Grube koce, śpiwory i farelki mogą się więc przydać, aby nie zamarznąć.
Podsumowanie
Erasmus to super sprawa, sama byłam na nim dwa razy i jeśli bym mogła, to bym pojechała i trzeci raz. Włochy to świetny kierunek na taką wymianę. Jest cieplej niż w Polsce, życie toczy się wolniej i radośniej, ludzie są bardzo przyjaźni i mniej narzekają niż w Polsce, jedzenie pyszne, kawa tania – normalnie la dolce vita 😀
Jeśli macie jakieś pytania, na które nie odpowiedziałam we wpisie, to możecie do mnie napisać na messengerze (Kinga Koźniewska) lub na instagramie (introvert.travels).
Chcesz dowiedzieć się więcej o Erasmusie we Włoszech? Zapraszamy na naszą mapę wpisów, gdzie możesz znaleźć inne ciekawe miejsca na wymianę!