EXPECT the UNEXPECTED
Do napisania o mojej wymianie w Porto zabieram się już od lutego, a w tym czasie doszłam do wniosku, że nie tak łatwo jest to opisać, bo większość, a może nawet wszystko, jest takie spontaniczne i nieoczekiwane. W Porto można zakochać się od pierwszego wejrzenia albo od pierwszego zachodu słońca nad oceanem w Miramar, czy pierwszego spojrzenia na miasto z punktu widokowego nad słynnym mostem Ponte Dom Luis I!
Co możemy tam podziwiać? Portugalskie wzory, różnorodność kolorów, nietypowe połączenia niezwykle czarujących płytek Azulejos, które z założenia miały chronić budynki przed korozją powodowaną zasoleniem Atlantyku, a stały się narodową ozdobą. Czarna, gorzka i pełna aromatu portugalska kawa w połączeniu ze słodkim Pastel De Nata, przysmakiem wywodzącym się z Lizbony. Wzruszające głosy muzyków wykonujących narodową pieśń Fado (mówi się że Portugalczycy wyśpiewują w niej swoją duszę) czy surfowanie o poranku z budzącymi się promieniami słońca.
BOM DIA PORTO
Porto, położone na północy kraju, niezbyt przypomina miasta, które znamy w Polsce. Można powiedzieć, że całe miasto jest położone jakby na wzgórzu, tak, że bardziej funkcjonuje tam zwrot „wspinać się” niż „spacerować”. Jednak właśnie takie położenie zapewnia piękne widoki i mnóstwo ukrytych cichych uliczek pełnych kwiatów i bluszczu, w których można gubić się mieszkając tam nawet pół roku. Jednocześnie oferuje wszystkie atuty miasta jak restauracje, kawiarnie, muzea, galerie sztuki, kina itp., ale również łatwy dostęp do natury. Ocean – od miejsca zwanego Foz, gdzie Atlantyk spotyka się z rzeką Douro aż do surfeskiej plaży Matosinhos Sul. W dodatku, całkiem sporo zielonych parków i ten najpiękniejszy, a zarazem największy Park Cidade do Porto położony nad samym oceanem. Polecam to miejsce wszystkim, ale szczególnie biegającym – można wykonywać tam wszystkie treningi i nie walczyć z terenem góra/dół, jak w całym mieście. Dobrym miejscem na trening jest też stadion Polo Universitario, wydział sportu, gdzie wstęp jest darmowy. Dla wielu, najbardziej klimatycznym miejscem jest Ribeira, teren nad rzeką Douro nieopodal mostu Ponte Luis I. Kieliszek wina Porto z widokiem na przepięknie oświetlony most z akompaniamentem ulicznej muzyki to rzecz obowiązkowa!
Po drugiej stronie rzeki, znajduje się już inna miejscowość Vila Nova De Gaia, gdzie na wzgórzu usytuowane są wszystkie winnice: Sandeman, Ferreira, Offley etc. (znów: wizyta obowiązkowa!). Porto ma swój wyjątkowy charakter i urok, łącząc zdumiewającą architekturę i zadbane ulice ze starymi, odrapanymi budynkami, gdzie na sznurku wisi pranie Portugalczyków. Nazywane jest ono miastem mostów, a moim ulubionym jest Ponte De Arrabida, który położony jest jako ostatni, dzięki czemu wygląda jak brama do oceanu Atlantyckiego. Dodatkowo, można się na niego wspiąć z ekipą z Porto Bridge Climb (polecam ostatnią turę na zachód słońca) i podziwiać malownicze widoki z kieliszkiem wina na szczycie.
Porto to miasto cudownie chaotyczne, słoneczne (zwykle!), które zapewnia darmowy trening pośladków. 😉
Na koniec warto wspomnieć o portugalskiej gościnności, która jest jedyna w swoim rodzaju! Nietrudno jest nawiązywać relacje z otwartymi i przyjaznymi Portugalczykami i właśnie dzięki nim poznać kraj, kulturę i tradycję od nieco innej, bardziej osobistej strony. Nie tylko zaproszą Cię oni do swojego domu na domowe wino i konfiturę z owocu kaki, ale również zabiorą Cię na południe, aby pokazać Ci największe fale na północnej plaży Nazare.
UNIVERSIDADE + PRAKTYCZNE INFORMACJE
Studiowałam na Universidade de Porto na wydziale ekonomii i zarządzania. Zajęcia były dość wymagające, obecność sprawdzana, duża ilość projektów oraz testy w połowie semestru. Jednak w porównaniu do Polski jest tam i tak o wiele mniej zajęć, brak jest również podziału na wykłady i ćwiczenia. Wydział, na którym studiowałam, znajduje się w sferze Polo Universitario w otoczeniu innych wydziałów i uniwersytetów, dlatego polecam wybierać mieszkanie przy żółtej linii metra. Warto korzystać z platformy Uniplaces, ponieważ nie tylko można znaleźć pokoje w niezłym standardzie i cenie, ale przede wszystkim uczciwych, pomocnych właścicieli mieszkań, co na takim wyjeździe jest kluczowe. Polecam okolice przystanku Marques i Combatantes, ponieważ leży nieopodal uczelni i centrum miasta. Warto zaznaczyć, że w Porto metro funkcjonuje świetnie i generalnie nie ma potrzeby używania innych środków transportu, jednak zwykle „wspinanie się” po pagórkach też działa, bo odległości nie są bardzo duże.
Koszty życia są natomiast wyższe niż w Polsce, kwestia wynajmu pokoju w dobrym standardzie i lokalizacji to koszt ok. 200-300 euro. Komunikacja miejska w zależności od ilości stref to wydatek ok. 20 euro na miesiąc. Jednak w przypadku jedzenia, zależy to od danego produktu. Kawę, świeże soki, krewetki czy wino kupimy taniej niż w Polsce. Natomiast wiele produktów jest w portugalskich sklepach jest droższych niż u nas w kraju.
Tamtejszy ESN działa wspaniale, mimo tego, że na wszystkich Erasmusów w Porto przypada tylko jedna sekcja. Organizują wiele różnorodnych wydarzeń i wyjazdów, koncerty, lekcje surfingu, wyjazd na południe i przeróżne imprezy.
Na koniec warto zaznaczyć, że wyjeżdżając na semestr zimowy, trzeba zaopatrzyć się w ciepłe (jesienno-zimowe) ubrania, ponieważ nawet jeśli na zewnątrz temperatura w ciągu dnia nie spada poniżej 15 stopni i jest słonecznie, w nocy może być około 0 stopni, a…
PORTUGALCZYCY NIE UŻYWAJĄ OGRZEWANIA CENTRALNEGO. NIE I KROPKA.
CO POLECAM?
Będąc na semestrze zimowym, polecam razem z Portugalczykami spełnić tradycję i wejść do oceanu 1 stycznia. Ten zwyczaj praktykowany przez portugalskie rodziny od lat, ma przynieść powodzenie i szczęście w nadchodzącym roku. Pojechać na plażę Miramar (nieopodal Porto, dojazd pociągiem) na zachód słońca. Wybrać jedną z wielu szkółek surferskich i spróbować swoich sił na desce. Posłuchać słynnej Susany Silvy grającej na Rua Das Flores (wygrała portugalską wersję Mam Talent). Wybrać się na rejs łódką po rzece Douro. MiraJazz, darmowe koncerty brazylijskiej i portugalskiej muzyki na tarasie, z którego widok rozpościera się na rzekę i mosty. Wybrać się na północ i zwiedzić Bragę (przepiękna!), Guimarães oraz Park Narodowy Gerês! W miarę możliwości finansowych, wyjazd na Azory, wyspy położone na oceanie Atlantyckim (2-2,5h lot z Porto), gdzie znajduje się jedyna w Europie plantacja herbaty, ludzie są bardziej gościnni niż to możliwe, a ocean otacza Cię z każdej strony. Niezależnie od pory roku, zieleń Azorów oszałamia. Wiele osób wybiera też Maderę, ale jest ona zdecydowanie mniej dzika. Warto również odwiedzić Muzeum Sztuki Współczesnej Serralves wraz z ogrodami.
Jeśli macie jakieś pytania to zapraszam do kontaktu, chętnie pomogę!
Katarzyna BylicaNewest Running ShoesAir Jordan