EXPECT the UNEXPECTED
Do napisania o mojej wymianie w Porto zabieram się już od lutego, a w tym czasie doszłam do wniosku, że nie tak łatwo jest to opisać, bo większość, a może nawet wszystko, jest takie spontaniczne i nieoczekiwane. W Porto można zakochać się od pierwszego wejrzenia albo od pierwszego zachodu słońca nad oceanem w Miramar, czy pierwszego spojrzenia na miasto z punktu widokowego nad słynnym mostem Ponte Dom Luis I!
Co możemy tam podziwiać? Portugalskie wzory, różnorodność kolorów, nietypowe połączenia niezwykle czarujących płytek Azulejos, które z założenia miały chronić budynki przed korozją powodowaną zasoleniem Atlantyku, a stały się narodową ozdobą. Czarna, gorzka i pełna aromatu portugalska kawa w połączeniu ze słodkim Pastel De Nata, przysmakiem wywodzącym się z Lizbony. Wzruszające głosy muzyków wykonujących narodową pieśń Fado (mówi się że Portugalczycy wyśpiewują w niej swoją duszę) czy surfowanie o poranku z budzącymi się promieniami słońca.