Dlaczego Dijon?
Długo zastanawiałam się gdzie powinnam wyruszyć w ramach programu Erasmus… Nasza uczelnia oferuje szeroki wachlarz ofert. Skupiłam się na Francji – w końcu rozpoczęłam naukę języka francuskiego, co więcej uwielbiam gotować – więc może to miejsce okaże się moim małym rajem?
Decyzja odnośnie miasta padła szybko . Nie lubię dużych miast, więc je wyeliminowałam. Spotkałam się ze znajomym z Beaune (miejscowości obok Dijon), który jak każdy lokalny patriota zasugerował mi „swoje” miasto – Dijon… Dlaczego nie? Jadę!
Zacznę od krótkiego opisu szkoły.
ESC Burgundy School of Business jest prywatną szkołą. Kontakt i kwestie dokumentacji przebiegły bezproblemowo, czym byłam bardzo zaskoczona. Semestr rozpoczął się w połowie września. W pierwszym tygodniu mieliśmy spotkania organizacyjne. Szkoła wyposaża każdego studenta w elektroniczną kartę, na której ma 10 euro do rozdysponowania na drukowanie i kopiowanie na terenie uczelni. Wszystkie sprawy studentów załatwiane są przez elektroniczną platformę. Biblioteki nie udało mi się spenetrować, ale posiadają liczne książki do nauki języków z których skorzystałam. Na terenie uczelni znajduje się także malutka siłownia, można zapisać się na zajęcia sportowe bądź przystąpić do jednej z licznych organizacji. W szkole działa organizacja Meltingpotes – które organizuje imprezy, wycieczki i pomaga w dokumentacji.
Zajęcia odbywają się w niewielkim grupach , około 20 osób (międzynarodowi studenci i francuzi). Mój program obejmuje 30 puntów ECTS, więc zajęć mam bardzo mało. Wykładowcy (o dziwo!) posługują się płynnym angielskim. Na zaliczenie semestru (który kończy się 21 grudnia) mamy wiele prezentacji i parę egzaminów.
Imprezy, zwiedzanie, kultura…
W samym mieście jest parę klubów do których warto się wybrać (Chat Noir, Balthazar, Salsa Pelpa, 88). Co jakiś czas organizowane są imprezy dla międzynarodowych studentów, jednak jeśli trafi się na dobrą ekipę to z nią się zawsze wychodzi J Jeśli chodzi o bary to polecam szczególnie Kilkenny bądź Annexe – jedne z najtańszych w mieście (niestety, Francja jest droga!).
Będąc w temacie knajp … Tanie studencie jedzenie – CROUS, przy Placu Darcy, gdzie można mieć pełny posiłek już za 3 euro. Stołówki uczelnianej nie polecam, mimo, że cena posiłku to około 4 euro. Miejscem wartym odwiedzenia w przerwie na lunch jest Pizza Passion gdzie serwują przepyszną pizze włoską.
Jako, że Burgundia słynie z produkcji wina i kulinarii bardzo często organizowane są tutaj degustacje wina oraz festyny kulinarne na które obowiązkowo należy się wybrać! Tuż przy Dijon znajduje się Beaune – malutka miejscowość gdzie często mają miejsce tego typu eventy.
JEDNAKŻE proszę być ostrożnym gdyż we Francji wszystko rządzi się własnymi prawami… W niedziele się śpi, w poniedziałki często wiele miejsc jest nieczynnych, we wtorki zamykają muzea, w ferie jesienne wiele miejsc jest nieczynnych. Aha i nie zapominajmy o przerwie na lunch… Więc sprawdzajcie rozkłady wszystkiego! 😉
Koszty utrzymania
Jeśli chodzi o zakwaterowanie to tylko i wyłącznie akademiki (200-350 euro) – najlepsza atmosfera.
Życie we Francji jest drogie niestety. Zakupy polecam robić w InterMarche. Koszt wyjścia na obiad to minimum 20 euro (dania około 15 euro, wino/piwo od 3 euro).
Na transport proponuję wykupić kartę z 40% zniżki na przejazdy pociągiem (około 50 euro).
Z mojego wyboru jestem bardzo zadowolona, co prawda często zszokowana funkcjonowaniem i biurokracją francuzów – ale to nasze doświadczenie, którego w żaden inny sposób nie jesteśmy w stanie zdobyć jak tylko przebywając w danym kraju 😉
Dominika Rygiel