Cartagena – Fiesta, siesta i mañana.

DSCN0603

Cartagena, Kartagina, Kartahena

Gdzie to w ogóle jest?! To były moje pierwsze myśli po ogłoszeniu wyników rekrutacji na wyjazd stypendialny. Niestety, żeby dostać się do Walencji, moja średnia ocen okazała się niewystarczająca, ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.

Co mną kierowało przy wyborze tej miejscowości? Przypadek i ciekawość. Jako jedna z niewielu hiszpańskich uczelni oferowała naukę w języku angielskim, jednakże i tak z tej oferty nie skorzystałem.

Szybki “research”, wujek Google,  i tak oto zdobyłem podstawową wiedzę o mieście, w którym miałem spędzić pół roku. Nie pozostało mi nic, tylko czekać na rychłe rozpoczęcie przygody. Continue reading

To dopiero początek… Erasmus we Francji

421311_3832985019167_545101019_n

Wrzesień, październik, listopad i grudzień 2012 roku – nie przypuszczałam, że będą to najwspanialsze miesiące mojego życia, a wszystko to za sprawą programu ERASMUS, dzięki któremu spędziłam  cudowny semestr we Francji.  Długo zastanawiałam się nad wyborem miejsca, do którego miałabym się wybrać, aż w końcu padło na Lyon w rejonie Rhône-Alpes we Francji gdzie wybrałam Université Catholique de Lyon. Dzisiaj mogę śmiało powiedzieć, że był to najlepszy wybór jakiego mogłam dokonać, a wszystko to dzięki nadzwyczajnemu klimatowi tego miasta, w którym nie można się nudzić, dzięki nowoczesnej i oferującej mnóstwo możliwości uczelni, ale przede wszystkim dzięki ludziom, których tam poznałam. Jadąc na wymianę nie spodziewałam się, że po upływie tych czterech miesięcy wrócę bogatsza o tyle doświadczeń i przyjaźni z ludźmi z całego świata, które zdążyły się utworzyć w tak niedługim czasie. Nie sądziłam też, że tak trudno będzie mi pożegnać się z tymi wspaniałymi ludźmi myśląc jednak,  że to raczej nie koniec, a początek czegoś, co będzie trwało już do końca życia.

Continue reading

Erasmus we Włoszech – wyjazd ekstremalny? ;)

We Włoszech byłam wcześniej wielokrotnie. Wydawało mi się, że mniej więcej wiem, czego się spodziewać. Poznałam już przecież tylu Włochów, język w stopniu komunikatywnym miałam opanowany… Cóż mogło mnie tam zaskoczyć?
No właśnie – WYDAWAŁO MI SIĘ, że wiem, czego się spodziewać… Rzeczywistość zaskoczyła mnie tyle razy, że aktualnie chyba nic mnie już nie zdziwi. 😉

Zaznaczmy od razu na początku – Włochy to przepiękny kraj, w którym życie toczy się pomału, na luzie i totalnie bezstresowo.  Nigdy nie zmieniłabym decyzji wybrania się na Erasmusa właśnie tutaj. Podejmując takie wyzwanie trzeba jednak pamiętać o odpowiednim nastawieniu. Przede wszystkim- spokojnie, nie spieszy się, jakoś to będzie. Takie nastawienie mają Włosi do wszystkiego. Z jednej strony bywa to irytujące, z drugiej naprawdę wszystko da się tu załatwić.

Luźne podejście do życia łączy Włochów wszystkich regionów. I na tym kończą się wspólne cechy mieszkańców poszczególnych części kraju. Udało mi się sporo pozwiedzać, mam też dużo znajomych studiujących w różnych włoskich miastach. Erasmus w Mediolanie w porównaniu z Erasmusem w Rzymie to jak dwa różne światy. Całkiem na południu spotka nas jeszcze co innego. Ciężko więc pisać o Erasmusie we Włoszech ogółem. Ja wybrałam Perugię – stolicę Umbrii, regionu znajdującego się w środkowej części Włoch. Aktualnie skupię się więc przede wszystkim na moich osobistych przemyśleniach związanych ze studiowaniem właśnie tutaj. W najbliższym czasie postaram się dodać kolejną notkę wyjaśniającą dokładniej, na czym polegają różnice w studiowaniu w poszczególnych miejscach Włoch. Póki co pozostanę przy Perugii.

Uniwersytet dla Obcokrajowców

Uniwersytet dla Obcokrajowców

Continue reading

Cordoba, un legado cultural

 [zobacz tłumaczenie]

Hola me llamo José, soy estudiante erasmus en Cracovia, quiero contaros algunas cosas acerca de mi ciudad.

lugar con vista panorámica

lugar con vista panorámica

Mi ciudad está al sur de España, se llama Córdoba y se encuentra en Andalucía, una tierra llena de luz, con mucha tradición y con gente muy amable. Es una ciudad muy bonita con un legado histórico muy importante, capital de provincia romana y después del mundo islámico. ¡Los cordobeses somos califas! Mi ciudad es patrimonio de la humanidad, si vas lo entenderás.

Continue reading

All good things come to an end… Erasmus w Wiedniu

  Erasmus w Wiedniu

Sacherltorte

Sacherltorte

„Już mi się humor poprawił, a co mnie cieszy w tym mieście? – Idę i spaceruję sobie ot tak po prostu (miasto jest strasznie duże), przechodzę przez ulicę, wchodzę na chodnik, patrzę w dół i myślę: ale wypaśna ścieżka na jazdę na rolkach; chodniki szerokie prawie jak dwukierunkowe albo i szersze. Czekam na wiosnę!”
Tak wyglądała moja relacja z drugiego dnia pobytu w stolicy Austrii. Czemu na początku źle? Bo ciągle pod górkę w Krakowie, a i potem Wiedeń też nie ułatwiał. Najpierw problemy z rekrutacją, ponoć zagubionymi dokumentami, cała ścieżka przez wykładowców i przeprawa przez dziekana(t). A w Wiedniu: ciągle czegoś brakuje, ciągle coś nie tak. ESNowy Buddy zawiódł na całej linii (dopiero po jakimś miesiącu mojego bycia tam, chciał się umówić na kawę, a wtedy na kawę już miałam z kim chodzić, a przed wyjazdem i na początku pobytu, naprawdę pomoc kogoś z tamtej uczelni była prawie niezbędna – ale jak się okazało, dałam radę i bez niej. Strasznie byłam już zmęczona, zniechęcona, a i jeszcze szaro, brzydko i deszcz pada…

Continue reading

Polak, Węgier, dwa bratanki! Erasmus na Węgrzech

Po ostatnich wyborach parlamentarnych, szanowny Prezes Jarosław K. wyraził nadzieję, iż  „przyjdzie taki dzień, że będziemy mieli w Warszawie Budapeszt„. Chętny sprawdzenia co tak Pana Prezesa w stolicy Węgier urzekło, właśnie to miasto wybrałem na swoją Erasmusową przygodę.

kamienice w centrum wyglądają wręcz monumentalnie

kamienice w centrum wyglądają wręcz monumentalnie

Ponoć pierwsze wrażenie jest najważniejsze, cieszę się więc, że do Budapesztu dotarłem w piękne, sierpniowe południe. Słońce rozświetlało monumentalne wręcz kamienice w centrum miasta, dookoła roiło się od zagranicznych turystów, wokół grała muzyka, jednak nie była to jarmarczna atmosfera znana z wielu polskich miast. Tam miało to swój niepowtarzalny i trudny do opisania klimat. Wszystko po prostu ze sobą współgrało.
Budapeszt jest miastem o długiej historii, jednak nie chcę Was nudzić przytaczaniem jej tutaj – chcę za to zachęcić do obejrzenia zdjęć które dołączam do tego posta – w mieście roi się od cudownych budowli, pomników, miejsc zapierających dech w piersiach. Wizytówką stolicy Węgier jest oczywiście Parlament. Położony nad samym brzegiem Dunaju przytłacza wielkością i rozmachem z jakim został zbudowany. Najlepiej wygląda jednak w nocy – oświetlony setkami lamp i odbijający się w tafli Dunaju.

Continue reading

Chorwacja? Koniecznie Rijeka!


Rijeka z lotu ptaka

 [view the original version]

   Rijeka to miasto portowe usytuowane nad północnym Adriatykiem, w zachodniej części Chorwacji. Pomimo relatywnie niewielkiej liczby  ludności (ok.  130 tysięcy) w mieście jest bardzo dużo studentów (ponad 20 tysięcy). Nowo wybudowany (choć jeszcze nieukończony) kampus uniwersytetu składa się z kilku kolegiów, punktu obsługi studenta, parku technologicznego oraz stołówki. Pozostałe budynki umiejscowione są w mieście, z wyjątkiem katedry Zarządzania w Turystyce, która znajduje się w pobliżu Iki.  Jedną z rzeczy, którą warto posiadać jest studencka Xcard (popularnie zwana „x-ica“ [czyt. „iksica“, dzięki której można jeść w studenckich stołówkach z 70% zniżką.

Continue reading

Rower to podstawa! Erasmus w Holandii

UNIVERSITY OF GRONINGEN, HOLANDIA

Kiedy tam byłam?  Wrzesień 2011 – luty 2012
Dlaczego Groningen? Super przejrzysta strona internetowa, dostępne dla Erasmusów przedmioty są takie same jak dla studentów holenderskich, ich lista jest na stronie z kilku miesięcznym wyprzedzeniem, łatwość z zorganizowaniem zakwaterowania poprzez Housing Office, pozytywne opinie osób, które były tam przede mną, miasto ma ok. 200 tys. mieszkańców, nie jest więc zbyt duże, idealne żeby wszędzie poruszać się rowerem.

tulipany

Wszechobecne tulipany – symbol Holandii.

Continue reading

Czy Grecy są anarchistami? Erasmus w Grecji

Wyjeżdżając na Erasmusa do Aten mogłem spodziewać się wiele – pięknej pogody, fascynujących zabytków, problemów związanych z kryzysem. Czy mogłem się domyślać, że ten kraj – położony w Europie południowej, odległy od Polski o zaledwie 1300 km., od ponad 30 lat członek Wspólnoty Europejskiej jest tak inny? Czy mentalność ludzi, będących potomkami pierwszych cywilizacji europejskich może tak bardzo się różnić od naszej, polskiej? Wreszcie, czy mogłem wiedzieć, że Grecja, kolebka demokracji i kultury fizycznej jest pogrążona w lekkim chaosie? Okazuje się, że tak. Pierwszy miesiąc pobytu w Atenach to codzienne zaskoczenia i niespodzianki. Przykład? Proszę bardzo, jest ich wiele. Dla niektórych mogą one okazać się wstrząsające ale proszę o zrozumienie – to wszystko co zostało opisane jest jedynie tłem całego doświadczenia bycia Erasmusem w Atenach. Wydarzenia te nie mają wpływu na program nauczania czy bezpieczeństwo a jedynie czynią cały ten okres bardziej interesującym i pozwalają lepiej zrozumieć współczesną Grecję.

Zacznijmy od tego, co wydaje się, najmniej szokujące. Otóż Grecy nie zwracają uwagi na światła na skrzyżowaniach. Moim zdaniem, gdyby od jutra z ulic Aten zniknęły wszelkie sygnalizatory nic by się nie zmieniło. Zarówno ludzie jak i samochody przekraczają ulice kiedy tylko widzą taką możliwość. Jedno musi być tutaj zauważone – to działa. Jestem tutaj już 4 miesiące i od tego czasu widziałem jeden, niegroźny wypadek.

Czy Grecy są anarchistami?

Czy Grecy są anarchistami?

Continue reading