Do Edynburga dostałam się przypadkiem. Zaaplikowałam do Francji ale zaznaczyłam wymianę roczną i niepotrzebnie uprzejme Panie z BPZ’u uznały, że dadzą mi „najlepszą” wymianę z możliwych – czyli roczny pobyt w Szkocji. Plusami tej umowy są dwa semestry za granicą wraz z grantem 450 euro miesięcznie, który jak się później przekonałam, starczył tylko na mieszkanie. Minusem, o czym w/w Panie nie wiedzą, to fakt, iż uczelnia z którą UEK ma umowę nie jest „jedną z najlepszych w Europie”, którą jest Edinburgh University, a zaledwie szkółką, która jeszcze dwa lata temu była collage’m. Ale po kolei!
Tag: wymiana
Hrvatska u mom srcu!
CHORWACJA
- stolica: Zagrzeb
- waluta: kuna (1 HRK = 0,5666 PLN); 1 kuna = 100 lip
- niepodległość: od 1991
Jaka byłaby Wasza pierwsza asocjacja gdybym zapytała, co kojarzy Wam się z Chorwacją? Zapierający dech w piersiach Adriatyk i niepowtarzalne wybrzeże dalmatyńskie? Rakija? Krawat? A może wojna domowa i Jugosławia?
Mimo, że Jugosławia rozpadła się ponad dwadzieścia lat temu, wciąż wiele osób, szczególnie przedstawicieli starszego pokolenia, utożsamia Chorwację z byłą Jugosławią i reżimem Josipa Broz Tito. Z drugiej strony, dla znakomitej większości Chorwacja stanowi wymarzoną destynację wakacyjną – Split oddalony jest od Krakowa o około 1 200 km, a dobre autostrady umożliwiają pokonanie tego dystansu w dość krótkim czasie. Bardzo chciałabym opowiedzieć Wam o Chorwacji, ponieważ, uwierzcie, jest co opowiadać, ale ograniczę się jedynie do stolicy tego pięknego kraju.
O kuchni po raz ostatni…
Jestem w Japonii=pewnie będę codziennie jadł sushi c.d. :O
Dziś ostatni wpis dotyczący japońskiej kuchni. Opowiem to co jeszcze nie opowiedziałem i pokaże wam gdzie, w sąsiedztwie HUE i mieszkań, które HUE wynajmuje dla studentów, można dobrze zjeść.
Tak więc zacznijmy od mapy. Nie jestem mistrzem programów graficznych więc mapę, na potrzeby tego wpisu, dostosowałem w paint’cie. 😉
Bułgaria – przełam stereotypy!
[część pierwsza]
Erasmus w Bułgarii – dlaczego warto?
Erasmus – przeżycie nie do opisania, przygoda życia, kulturowa mieszanka wybuchowa – teraz, gdy mój czas w Sofii powoli dobiega końca, mogę stwierdzić, że absolutnie się z tym zgadzam. Swój poprzedni wpis poświęciłem głównie życiu w Sofii, teraz chciałbym się skupić bardziej na Bułgarii oraz moich podróżach (a trochę ich było). Bułgarzy, podobnie jak Rumuni, często są postrzegani jako brudni Cyganie, zwłaszcza w oczach osób, które nigdy nie były w tym kraju. Ponadto wiele osób uważa, że Bułgaria to kraj z głęboko zakorzenionymi tradycjami komunistycznymi i nic od 25 lat się tu nie zmieniło. Nic bardziej mylnego! Oczywiście Bułgaria nie należy do państw zamożnych, więc zmiany wymagają czasu. Jednakże kraj ten jest pełen ciekawych tradycji i przepięknych krajobrazów. Postaram się was do tego przekonać!
Masaryk University w Brnie, Czeska Republika
04.09.2012 – 08.02.2013
II rok, III semestr, studia licencjackie
Typ wymiany: studia
Uniwersytet Masaryka jest drugą co do wielkości uczelnią w Czechach. Bierze on udział w kilku projektach wymiany studenckiej (nie tylko program Erasmus), dzięki czemu można spotkać tam studentów z Ameryki Północnej i Południowej, Azji, Afryki czy Australii. Liczba studentów zagranicznych to około 500 osób.
Wydziały Uczelni znajdują się w różnych miejscach, jednak nie jest to kłopotliwe z uwagi na dobre połączenia tramwajowe czy trolejbusowe. Każdy wydział posiada bibliotekę do której dzięki posiadaniu Karty Studenckiej MU (dostajemy ją na spotkaniu informacyjnym po przyjeździe wraz z innymi dokumentami oraz przewodnikiem) mamy nieograniczony dostęp-z opcją xera, korzystania z komputerów. Zarówno na wydziałach jak i w bibliotekach mamy możliwość korzystania z bezpłatnego połączenia internetowego. Przed wyjazdem warto wyrobić sobie kartę ISIC, ponieważ dzięki niej zyskamy szereg zniżek np. przy zakupie biletu Student Agency, czy przy kupnie biletu do kina.
Jestem w Japonii=pewnie będę codziennie jadł sushi
Dzisiejszy odcinek poświęcę japońskiej kuchni. Obalę kilka mitów, opowiem jak funkcjonują japońskie stołówki, restauracje. Wskażę też miejsca gdzie warto zjeść bo jest tanio oraz gdzie można iść jeżeli ma się trochę więcej w portfelu i można pozwolić sobie na luksus wyrafinowanych potraw. Nie zabraknie oczywiście kilku ciekawych historii z mojego pobytu na semestrze letnim STEP 2011. No to zaczynajmy;)
P.S. W sumie to dość obszerny temat ponieważ z racji tego, że potrafię sporo zjeść to często odwiedzałem różnego rodzaju jadłodajnie – w takim razie podzielę to na dwie części, a może nawet więcej! Tak więc zaczynajmy część pierwszą!
Stołówka na HUE
Szczerze powiedziawszy, miejsce to bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło. Wybór potraw oraz ceny były czymś, co sprawiło, że zakochałem się w tym miejscu. Co prawda na samym początku był mały problem, ale dzięki częstym wizytom w stołówce nabrałem doświadczenia i udało mi się przyzwyczaić do kilku specyficznych rozwiązań. Zacznijmy od samego początku. Pierwszym krokiem w celu zaspokojenie głodu jest podejście do specjalnej maszyny – coś w stylu automatu z biletami.
God Save the Queen! Czyli krótka opowieść o Londynie.
Wybór miasta na Erasmusa wydawał się oczywisty – pierwszy raz zobaczyłam Londyn jako mała dziewczynka, myśląc sobie wtedy, że „jeszcze tu kiedyś wrócę”… I udało się! Chociaż łatwo nie było. I nadal nie jest. Ale zacznijmy od początku.
Greenwich. Uniwersytet – jak z filmu (zresztą „zagrał” w kilku niezłych produkcjach, więc to skojarzenie nie jest przypadkowe!). Brytyjczycy zdają się lubić skomplikowane procedury, bo już sama aplikacja na uczelnię wywołała przerażenie na mojej twarzy. Ale nie ma tego złego, bo widocznie można popełnić milion błędów, łącznie z wybraniem przedmiotów nie z tego semestru… a na koniec i tak wszystko będzie dobrze. Niestety, brakuje tu odpowiednika ESN UEK (oraz niezastąpionych koordynatorek z Działu Programów Zagranicznych!), więc Erasmusi sami muszą zadbać o siebie i swoją integrację. Z pomocą przychodzi za to „dzień otwarty”, który ułatwia orientację na uczelni i informuje o „podstawowych” elementach brytyjskiej kultury – stanie w kolejkach, czy sławne fish&chips.
Picturesque Finland
Hello everyone, I’m an exchange student from Finland. As I know, some of you will become future exchange students and are still wondering where to go on exchange. I personally think every place has its own good stuffs. I’m here to present you to good stuffs of Finland as well as some not-so-good stuffs. For your information, I’m not locally Finnish. I’m a foreign student living and studying in Finland. So I can guarantee you an objective point of view from a foreigner.
So a little test of geography first. Do you know where Finland is???
It may sound stupid to ask this but believe me, more than often people don’t have any idea. So in case you don’t know, Finland is a country within the Scandinavian block, which is a group of countries situated near the Artic. And that means you should expect coldness and a long winter.
If you are not a big fan of winter time, I suggest you go in the autumn semester. Still, winter is actually a main attraction of Finland. If you love skiing, skating or snowboarding, Finland has it all for you. The country is beautiful in other seasons too, especially in summer and autumn. It has a huge nature reserves and wilderness, thousands of lakes, forests…. which enables lots of activities: hiking, biking, fishing, horse riding, Nordic walking…. If you are there, don’t stay home, go out and discover the wonderful nature.
Next thing on the list is the Finnish culture. I must say the culture is not so rich as some of the southern countries. There are not so many traditional things that remain these days in Finland. It’s pretty much a young, modern and a bit industrial country, especially in big cities. Typical Finnish people are quite shy, reserved so most of the time, you should have the guts to break the ice. Also they really respect each other’s privacy and individuality over there. So if your Finnish roommate comes to ask your permission if he/she could have some friends over, don’t be surprise. And remember to do so too when you have friends over. Last but not least, it’s the Finnish drinking and sauna culture. Finnish people tend to talk more over a beer or some vodka, and they like to hang out in saunas. So the best way to get to know some Finnish guys is to grab a beer, go to sauna and talk about metal music. (they love it there !!)
Ok, here come the not-so-good stuffs: living standards. As you may know, Scandinavia is one of the most expensive regions on the world. And I have to be frank with you, that is true! If you’re used to the cheapness of Poland, you may experience a price shock when you come there. Since Finland produces very few products on its own, it has to import from other countries, thus the prices are high. One paradox is that the locally produced products are many times more expensive than the imported ones. But the bright side is that if you choose a Finnish product or service, it’s totally worth the money, especially services. You can go to the restaurant, pay a little more expensive dinner, but the service is really good and the food is of high quality. You don’t have to leave a tip to get a good service in Finland, unlike in some other countries. You pay a high price for sth, and you deserve the best of it. Another thing which I like about living in Finland is that everything is included in the rents: electricity, water, internet… That makes more sense to me since I know exactly how much I have to spend on rents per month, and I can have friends over as long as I want without worrying about a huge bill of utilities at the end of the month. For what I know, exchange students usually spend roughly 200-400 EUR per month on housing rents.
Finally, attractions in Finland. Finland features modern art, so if you’re a fan, it’s good to go and see art museums here. There are castle and fortress from the Middle Ages in Finland which are still quite intact.
Also you can visit the Finnish archipelago, a group of thousands of small islands. You can take a train up north to visit Lapland – the home of Santa Claus and also to see the Northern Light, which cannot be seen anywhere else on Earth.
If you think you’re done seeing Finland, you can take a boat to Sweden, Estonia or a train to Russia. Or if you want to experience the wild Finnish nightlife, you won’t be disappointed with hundreds of bars and clubs spread over the cities (thanks to the drinking culture!).
To sum up, if you like being with nature, enjoy sports, travel and alcohol, you should come to Finland. Although it may be not the best, it can turn out to be an interesting experience, somewhere different than the other top destination countries like Spain, France, Italy…. After all, you won’t have a boring exchange period as long as you are with exchange students. It will always be legendary…
If you have any question about Finland, write to me at baoquyenvt@yahoo.com. I’ll try my best to help you.
Quyen
Malownicza Finlandia
Cześć! Jestem studentką z Finlandii i przyjechałam do Krakowa na wymianę studencką. Z tego co wiem, niektórzy z was również myślą o takim wyjeździe i nadal zastanawiają się, który kraj wybrać. Osobiście uważam, że każde miejsce ma swoje własne pozytywne cechy. Moim celem jest pokazanie Wam zarówno dobrych stron Finlandii jak i tych trochę mniej pozytywnych. Nie jestem z pochodzenia Finką, jestem studentką zagraniczną mieszkającą i uczącą się w Finlandii, więc mogę was zapewnić, że będę jak najbardziej obiektywna opowiadając o tym kraju.
Na początek mały test z geografii. Czy wiecie gdzie leży Finlandia??
Może pytanie to wyda Wam się głupie, ale uwierzcie, że bardzo często ludzie po prostu nie mają pojęcia. W razie wątpliwości – Finlandia jest krajem z bloku skandynawskiego, czyli grupy krajów usytuowanych niedaleko Arktyki. A to oznacza, że wybierając się tutaj musicie spodziewać się chłodu i długiej zimy.
Pamplona!
Pamplona! Jeżeli wybierasz się na Erasmusa do Hiszpanii, to miasto jest jednym z tych które powinieneś rozważyć! Dlaczego? Pozwól że po krótce opisze to jak tutaj wygląda wymiana.
Fakty i mity na temat Erasmusa w Hiszpanii:
Po pierwsze – gdzie to jest?
Pamplona to miasto na północy Hiszpanii, w Navarrze, której jest stolicą. Do północnego wybrzeża (San Sebastian/Donostia) jest stąd ok. godziny autobusem. Teren jest tu bardzo górzysty, co wpływa na czeste zmiany pogody. A jak już o niej mówimy…
Pogoda
Po pierwsze – Hiszpania to nie tylko słońce, palmy i plaża. Wielu moich znajomych rozmawiając ze mną w lutym czy marcu mówiło „Ty to pewnie masz tam teraz ze dwadzieścia parę stopni i wylegujesz się na plaży”-nic bardziej mylnego! Przez pierwsze dwa miesiące poruszanie się bez parasola było często bez sensu – nigdy w moim życiu tak często nie padało jak tutaj. Różnica jedynie taka, że u nas o tej porze pada śnieg, a tutaj zazwyczaj deszcz (temperatury poniżej zera są rzadkością, aczkolwiek zdarzają się czasami). Wiosna przyszła wraz z początkiem marca, więc jest tu trochę szybciej niż u nas. Podsumowując – Pamplona zimą to nie kurort, i warto się na to przygotować.