Jasas! (gr. Γεια Σας!)
Cześć Tobie! Tak dosłownie tłumaczy się wyżej wymienione przywitanie.
Jestem Kacper i właśnie wróciłem z Erasmusa w Atenach, gdzie spędziłem semestr zimowy. Studiuję Rachunkowość i Controlling na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie. Na wymianę poleciałem na V semestrze studiów licencjackich.
Dlaczego Ateny?
Nie cierpię zimy, a bardzo lubię morze i słońce. W zeszłym roku byłem na 3 miesięcznej wymianie zagranicznej na semestrze zimowym w bardzo ciepłym kraju. W tym roku też chciałem uciec od jesiennej chandry, pluchy i śniegu. Kierunek był dość oczywisty – południe. Nie byłem przekonany co do Hiszpanii oraz Włoch. Zależało mi przede wszystkim na tym, aby moja uczelnia przyjmująca była uczelnią ekonomiczną i żeby pokryło mi się dużo przedmiotów. Oraz żebym mógł pokąpać się jeszcze w morzu! Po namyśle wybrałem Ateny, Porto i Larnakę. Nie zasięgałem opinii innych studentów, którzy byli wcześniej w tych miejscach na wymianach.
Kilka tygodni później dostałem maila, a w nim informację potwierdzającą moje zaklasyfikowanie się do Aten na Athens University of Economics and Business. W maju dostałem listę przedmiotów wraz z „sylabusami” w języku angielskim. Wybrałem część z nich, skonsultowałem się z moim koordynatorem akademickim oraz wysłałem Online Learning Agreement.
Witam po raz drugi!
I tak, pod koniec września poleciałem do Aten, mojego nowego miejsca zamieszkania. Nie byłem mocno zdezorientowany, ponieważ w Atenach byłem już wcześniej ze znajomymi. Wylądowałem po południu, gdy jeszcze było widno oraz bardzo gorąco. Ale w końcu lubię takie klimaty! Odebrałem bagaż i autobusem udałem się do centrum po odbiór kluczy do biura agencji nieruchomości. Po zakwaterowaniu od razu udałem się do biura uczelnianego ESN po bilety na wycieczkę na wyspę Mykonos.
Organizacje studenckie w atenach
Uczelniany ESN (ESN AUEB) działał bardzo prężnie. Moja wymiana zaczęła się od Introduction Week, podczas którego codziennie organizowane były integracyjne wydarzenia, np. gra miejska, wejście na najwyższy szczyt w Atenach, imprezy oraz greek dinner, czyli wielka grecka biesiada z tradycyjnym jedzeniem, winem oraz muzyką. W czwartek, po 3 dniach integracji w mieście, popłynęliśmy promem na Mykonos, gdzie byliśmy do niedzieli. Po powrocie rozpoczął się właściwy rok akademicki, który podobnie jak polski – trwa od początku października do połowy lutego.
Mój ESN zorganizował również inną wycieczkę, która trwała 3 dni (na wycieczki z ESN AUEB jeździli również studenci z Erasmusa z innych uczelni w Atenach, ponieważ były tak dobrze zorganizowane). W listopadzie pojechaliśmy autokarem na Meteory (klasztory i monastery na skałach), a następnie do uroczego miasteczka Volos w środkowej Grecji. W niedzielę wróciliśmy z powrotem do Aten.
W Atenach działa jeszcze jedna organizacja, Erasmus Life Athens (ELA). Oni również organizowali regularne, całodniowe wycieczki, które odbywały się w niedzielę. Koszt takiej wycieczki wahał się między 15 a 25 Euro. Z ELA zwiedziłem też Spartę oraz Kanał Koryncki.
Czy wiesz że… co trzeci mieszkaniec Grecji mieszka w aglomeracji ateńskiej?
Z portu w Pireusie można było również popłynąć na inne wyspy. Pod koniec grudnia popłynąłem na cały dzień na wyspę Aegina, która słynie z upraw pistacji. Nie mogło obyć się bez lodów pistacjowych oraz croissanta z nadzieniem pistacjowym. Pycha!
Pozostałe (nieoczywiste) aktywności w Atenach i okolicach, o które moim zdaniem warto zahaczyć:
- spacer promenadą w Pireusie,
- plaża Edem,
- ogród narodowy koło pl. Syntagma,
- pokaźna okolica w Glyfadzie,
- muzeum Olimpijskie,
- spacer deptakiem Ermou,
- Chalkida i półwysep Evia,
- oraz greckie wyspy (każda z nich jest inna!!!).
Wycieczki, wycieczki… a uczelnia?
Moja uczelnia była położona 200 m od stacji metra Victoria oraz w pobliżu przystanku autobusowego i trolejbusowego. Mówiąc delikatnie, nie zachęcała do studiowania i przebywania w niej. Na ścianach było graffiti, w środku wisiały propagandowe plakaty różnych opcji politycznych i ruchów anarchistycznych. Panował nieporządek i czuć było dym papierosów. Słuchając podcastu na Spotify o szkolnictwie wyższym w Grecji dowiedziałem się, że w Grecji zakazane są uczelnie prywatne. Jeśli chcesz studiować, możesz studiować jedynie dziennie na uczelni państwowej.
Dla Erasmusów przyjeżdzających władze uczelni stworzyły osobny „kierunek”. Na zajęcia chodziłem tylko z osobami z wymiany. W końcu przyjechało nas ok. 250 osób!
Przedmioty, które były dla nas dostępne ważyły 6 lub 7.5 pkt ECTS. Zajęcia z danego przedmiotu odbywały się raz w tygodniu i trwały 3 godziny zegarowe, a poziom ich prowadzenia był bardzo różny. Nie wszyscy wykładowcy mówili komunikatywnie po angielsku i czasami grupa miała problem ze zrozumieniem przekazu. Nie było podziału na wykłady i ćwiczenia. Miałem jeden przedmiot na komputerach z systemem Windows XP. Komputery działały powoli, a niektóre z nich nie działały wcale. W bibliotece ciężko było znaleźć literaturę wydaną później niż w 2008 roku.
Zaliczenie przedmiotów: uczęszczałem na 4 przedmioty, a 3 z nich kończyły się egzaminem pisemnym w sesji oraz 1 projektem. Nie słyszałem, żeby poza przedmiotem język grecki, ktoś zdawał przedmiot ustnie. Terminy egzaminów zostały ustalone odgórnie przez tamtejszy dziekanat, o czym dowiedzieliśmy się w grudniu.
Czy wiesz, że… oceny akademickie w Grecji przyznawane są w skali od 0 (min) do 10 (max)?
Moja przygoda z dyplomacją w atenach
W Grecji miałem również przyjemność odbywać miesięczny staż w Ambasadzie Rzeczypospolitej w Atenach. Zostałem przypisany do wydziału polityczno – ekonomicznego, w którym moim głównym zadaniem było przeglądanie prasy oraz redagowanie notatek. Reprezentowałem również polskie stoisko na greckich targach łodzi, jachtów oraz transportu morskiego.
Czy wiesz, że… legitymacje studenckie w Grecji wydaje minister ds. nauki, a nie tak jak w Polsce- uczelnia?
Ateny moimi oczami
W Atenach często zdarzały się strajki, protesty i zamieszki, szczególnie w dzielnicy Exarcheia (którą odradzam jako miejsce do wynajęcia lokum). Świadkiem największego strajku byłem w listopadzie, kiedy chciałem dostać się z lotniska w Atenach do centrum. Nie kursowały autobusy, trolejbusy, metro, tramwaje ani kolej. Taxówki odmawiały przyjęcia kursów. Nie było jak dostać się do miasta. Strajkowali również kontrolerzy ruchu lotniczego. Na szczęście, po 4 godzinach oczekiwania podjechał prywatny busik, który zawiózł mnie bliżej domu. Stamtąd szedłem 8 km na nogach do mieszkania. Jak się okazało potem, takie strajki w Grecji to częste zjawisko.
Ateny nie słyną z bezpieczeństwa. Na ulicach była masa osób bezdomnych oraz żebraków. W metrze również trzeba uważać na kieszonkowców i mieć zawsze wszystko w przednich kieszeniach. Słyszałem przypadki o kradzieżach wśród znajomych. Do niektórych z nich były również włamania do mieszkań, a w skrajnych przypadkach napady. Większość nowych budowli, przystanków była po kilku dniach niszczona, dezelowana oraz malowana sprayami.
W wielu miejscach były porozsypywane śmieci, a zapach nie był przyjemny. Właściciele psów nie sprzątali po swoich pupilach.
Wyobrażałem sobie, że Grecja jako kolebka cywilizacji i demokracji będzie dbała o respekt wobec prawa oraz będzie szczyciła się swoją historią. Grubo się jednak myliłem. Jak widać skutki kryzysu gospodarczego w Grecji z lat 2007-2009 są wciąż odczuwalne.
Koszty życia w atenach
Pokój w mieszkaniu znalazłem w lipcu i zarezerwowałem go przez agencję Stay in Athens (którą mogę polecić). Płaciłem 290 Euro miesięcznie za spory pokój z balkonem, znajdujący się ok. 10 min na nogach od uczelni. Byłem z niego zadowolony. Moi znajomi płacili podobnie, 250-350 Euro za pokój, od ok. 400 Euro za mieszkanie. Ponieważ Grecy kochają gotówkę byłem co miesiąc zobowiązany jeździć opłacać czynsz do biura.
Uczelnia w Grecji ma obowiązek zapewnić wyżywienie studentom. Na mojej uczelni 7 dni w tygodniu serwowane było śniadanie, obiad i kolacja. Wyżywienie było nieodpłatne, w związku z czym początkowo ochoczo korzystałem z uczelnianej stołówki. Szybko jednak z niej zrezygnowałem, ponieważ jedzenie było niesmaczne, a kolejki bardzo długie. Zakupy spożywcze w Grecji robiłem w Lidlu, AB Market lub Sklawenitisie. Ceny były trochę wyższe niż w Polsce, ale różnica była ledwie zauważalna.
Grecy uwielbiają biesiadować, zdarza się, że spędzają całe dnie w knajpach, tawernach i restauracjach. Było z czego wybierać i ceny nawet jak na studencką kieszeń były przystępne. Za kawę na wynos płaciłem ok. 2 – 2,5 Euro. Podobnie za pitę (odpowiednik takiego polskiego kebaba, tylko lepszy – z frytkami i świeżymi pomidorami) ok. 3 – 3,5 Euro. Za porządny obiad ciężko było wydać więcej niż 10 Euro. Polecam też chociaż raz zjeść lub napić się kawy na rooftopie, z widokiem na Akropol albo pl. Syntagma.
WSKAZÓWKI
Za bilety komunikacji miejskiej wychodziło 13,5 Euro na miesiąc, natomiast za 3 miesiące to 39 Euro (dla mnie było to taniej niż w Krakowie).
Warto zauważyć, że większość muzeów w Grecji dla osób poniżej 24 roku życia jest bezpłatna (mowa o muzeach państwowych). Wystarczyło pokazać dowód osobisty (wydany w kraju UE), a w zamian dostawało się darmowy bilet wstępu. Tak więc na Akropolu byłem chyba z 5 razy…
Internet miałem w mieszkaniu, ale dokupiłem również grecką kartę (Vodafone) za 20gb płaciłem 12Euro miesięcznie. W Grecji częściej niż w Polsce są przerwy w dostępie do sieci lub awarie Internetu.
Razem wydawałem ok. 600 Euro miesięcznie. Niewiele dokładałem ze swoich oszczędności i prawie mieściłem się w budżecie ze stypendium.
Polecam pobrać aplikację Moovit (która sprawdza się lepiej niż oficjalna aplikacja miejskiego przewoźnika OASA).
Bilety na promy oraz rozkład ich kursowania sprawdzałem na https://www.ferryhopper.com/pl/.
W większości miejsc można płacić kartą (korzystałem z Revoluta), jednak zdarza się, że sprzedawcy doliczają prowizję za taką formę płatności, więc lepiej mieć przy sobie gotówkę.
W mieście nie ma usług car – sharingu ani hulajnog na wynajem. Popularne jest korzystanie z taksówek (w aplikacji Uber albo FreeNow możesz zamówić jedynie licencjonowaną taksówkę).
Nie działa również aplikacja TooGoodToGo, ale w pizzerii Dominos często zdarzają się fajne promocje. Działa również WOLT.
W Grecji dostępna jest IKEA i JYSK, więc można było doposażyć mieszkanie w tych sklepach.
Myślę, że Grecję na Erasmusa mogę polecić artystycznym duszom, które lubią spędzać całe dnie w muzeach i galeriach sztuki. W Atenach jest ich od groma i do większości wstęp jest darmowy.
Czy wiesz, że… najpopularniejszą kawą w Grecji jest fredo espresso lub fredo cappuccino? Czyli odpowiednio kawa czarna lub biała z kostkami lodu. Gdy zamawiasz kawę, kelner zawsze zapyta cię o jej rodzaj: hot or cold?
Żegnaj, słoneczna Ellado!
5 – miesięczny pobyt w Elladzie kończę z uśmiechem. Ten pobyt pokazał mi zupełnie inną perspektywę życia, w spokoju i bez pośpiechu. Mówi się, że Grek przychodzi do pracy spóźniony, ale zawsze z kubkiem kawy w dłoni. Nikt tam nie patrzy na zegarek, co na początku było dla mnie mocno irytujące, jednak po kilku tygodniach sam wkręciłem się w taki styl życia.
Gdybyś miał jakieś wątpliwości dot. wyjazdu na Erasmusa do Aten, odpowiem na Twoje pytania- zapraszam na IG @mr_kacper.
Na razie!
Chcesz dowiedzieć się więcej o Erasmusem w Grecji? Przeczytaj inne artykuły na naszym blogu: