Semestr zimowy pod palmami, czyli Erasmus+ na Malcie
Cześć koleżanki i koledzy! Mam na imię Milena i jestem absolwentką studiów magisterskich na kierunku lingwistyka na Uniwersytecie Jagiellońskim. Chcę dzisiaj podzielić się z Wami moimi wspomnieniami z semestru zimowego 2019/20, który w ramach programu Erasmus+ spędziłam na pewnej słonecznej wyspie. Malta oczarowała mnie i sprawiła, że na długo zapamiętam ten okres.
DLACZEGO MALTA?
Swoją „erasmusową” destynację wybrałam całkiem przypadkowo. Po prostu chciałam studiować w kraju, gdzie bez problemu dogadam się w języku angielskim. Chciałam też podszlifować ten język w życiu codziennym. Jako że Wielka Brytania już wtedy planowała wyjście z Unii Europejskiej i stała się kierunkiem bardzo niepewnym, zdecydowałam się wybrać jej byłą kolonię – Maltę.
O MALCIE
Republika Malty jest najmniejszym krajem Unii Europejskiej, a w skład jej archipelagu wchodzą trzy główne wyspy: Malta, Gozo i Comino. Liczba mieszkańców wynosi nieco ponad pół miliona ludzi, przez co Malta jest niezwykle kameralna. Jeden semestr w zupełności wystarcza, żeby poznać każdy jej zakątek.
Malta sama w sobie to niezły miszmasz – coś jak mieszanka Wielkiej Brytanii, Włoch i pobliskiej Afryki Północnej. Maltańczycy na co dzień posługują się nie tylko językiem angielskim, ale i maltańskim, który ze słuchu do złudzenia przypomina arabski. Dlatego też Boga nazywa się „Alla”, mimo że kraj jest zagorzale katolicki i co drugi dom ozdabiają figurki z wizerunkiem świętych. Ruch odbywa się tu lewostronnie, a typowo angielskie czerwone budki telefoniczne stoją wzdłuż ulic. Pobocza z kolei porośnięte są kaktusami, a na okalających je betonowych murach wylegują się w słońcu jaszczurki i kameleony. Ciężko też nie zauważyć pięknych, kolorowych balkonów. Z zewnątrz pełnią funkcję estetyczną i cieszą oko przechodniów, a wewnątrz chronią przed promieniami słonecznymi i służą jako przestrzeń do suszenia prania.
UNIWERSYTET
Kampus Uniwersytetu Maltańskiego znajduje się w mieście Msida. Poza salami zajęciowymi znajdziecie tutaj biblioteki, stołówkę, sklepy, pocztę i ryneczek ze stojącą pośrodku fontanną. Jako że nie samą nauką student żyje, uniwersytet organizuje dla studentów wiele ciekawych akcji. Są to na przykład degustacje wina, zbiory oliwek, wspólne czyszczenie plaż, spotkania z uchodźcami, mecze piłki nożnej.
Oferta zajęć uniwersyteckich jest bardzo atrakcyjna dla studentów z wymiany, bo językiem wykładowym jest tu wyłącznie angielski, dzięki czemu Erasmusi nie mają problemu ze znalezieniem odpowiednich kursów i późniejszym zdaniem egzaminów. Jest też możliwość zapisania się na kursy z języka maltańskiego od postaw lub angielskiego na poziomie zaawansowanym. Na UM podjęłam się studiowania filologii germańskiej, która jest na Malcie kierunkiem bardzo niepopularnym i dlatego też na całym roku studiowało razem ze mną jedynie 4 osoby. Poziom zajęć był bardzo zadawalający, tym bardziej że wszyscy wykładowcy byli native-speakerami języka niemieckiego. Każdy z kursów kończył się egzaminem końcowym lub zaliczeniem w formie pisemnej pracy semestralnej. Studenci z wymiany nie mają na UM żadnej taryfy ulgowej, ale przy nauce na bieżąco naprawdę dało radę wszystko „ogarnąć”, zaliczyć sesję i wyjechać z Malty z zadawalającymi wynikami.
MALTA – ATRAKCJE
Krajobraz maltański jest atrakcją sam w sobie, dlatego wiele ciekawych miejsc zobaczycie tu całkowicie za darmo. Na spacer poleca się promenada w Sliema, po piękne widoki udajcie się na klify Dingli albo do powstałej na potrzeby filmu z Robinem Williamsem wioski Popeye Village. Jeśli chcecie wylegiwać się w piasku, wybierzcie Golden Bay lub sąsiednią Tuffieha Bay. Odważni mogą wskoczyć do naturalnego basenu St Peter’s Pool, a wszyscy miłośnicy fotografii powinni przynajmniej raz odwiedzić kolorową wioskę rybacką Marsaxlokk. Na Malcie nie brakuje też miejsc ważnych historycznie i kulturowo, takich jak barokowa katedra św. Jana Chrzciciela w Valettcie, miasto Mdina czy też megalityczne świątynie wpisane na listę UNESCO.
Malta oferuje jednak dużo więcej! Nie warto zwlekać z wycieczką na dwie pozostałe maltańskie wyspy, bo obydwie naprawdę zapierają dech w piersiach. Comino to istny raj na ziemi dla nurków, spacerowiczów i fotografów. Lazurowa woda i sprzedawane tutaj drinki serwowane w ananasie przyciągają turystów z całego świata. Comino jest wyspą niezamieszkałą, dzięki czemu można odpocząć tu od miejskiej atmosfery i zrelaksować się. Na Comino dopłyniecie z portu Ċirkewwa łodzią motorową za około 10 euro w dwie strony. Z tego samego miejsca odpływa też prom na Gozo – najbardziej „zieloną” z wysp maltańskich.
Gozo jest drugą po Malcie największą wyspą archipelagu. Można ją zwiedzać komunikacją miejską albo piętrowymi autobusami wycieczkowymi, które zawożą turystów w najpiękniejsze zakątki wyspy. Moim must-see na Gozo są Dwejra Bay (kiedyś stało tu słynne Lazurowe Okno, które możecie znać chociażby z „Gry o tron”), Xlendi, plaża Ramla i Cytadela w Victorii. Gozo to według mnie najpiękniejsza z wysp maltańskich. Krajobraz jest tu znacznie bardziej zielony niż na sąsiadującej Malcie, a życie tu wydaje się być naprawdę sielskie i dużo mniej chaotyczne.
A co poza tym?
Lokalny ESN organizuje wiele atrakcji dla studentów z wymiany: imprezy na jachcie, bale, nocne maratony filmowe, wycieczki krajoznawcze i ogniska. W wybrane dni dla Erasmusów zapewniony jest też darmowy przejazd z i do imprezowej dzielnicy Paceville, gdzie znajdują się najlepsze dyskoteki, puby i kasyna. To jest właśnie główny punkt wypadowy studentów Erasmusa, którzy szczególnie upodobali sobie klub muzyczny Footloose.
Mimo że na Malcie można się czuć naprawdę bezpiecznie o każdej porze dnia i nocy, trzeba pamiętać żeby w klubach i pubach uważać na kieszonkowców i dla własnego bezpieczeństwa nie spuszczać z oczu swoich drinków. Imprezy do białego rana nie są zresztą jedyną atrakcją na wyspie. W Valettcie organizowane są koncerty, spektakle teatralne i filmowe oraz wieczorki tematyczne. Szczególnie polecam odwiedzić znajdujący się tuż za Bramą Wiktorii popularny The Bridge Bar. W ciepłe wieczory można tu sączyć drinka siedząc na typowych dla stolicy kraju schodkach i wsłuchując się w graną na żywo muzykę jazzową.
W miasteczku Birgu raz do roku w październiku odbywa się Festiwal Światła. Mieszkańcy dekorują swoje domy lampkami, a wzdłuż urokliwych, wąskich uliczek miasta ustawiają tysiące świeczek. Jeśli macie słabość do słodkości to na pewno bylibyście zachwyceni maltańskim Festiwalem Czekolady organizowanym na głównej ulicy miasteczka Hamrun. Swoje wyroby czekoladowe (i nie tylko) wystawiają tutaj czekoladnicy z różnych zakątków świata, a nawet i zwykli mieszkańcy miasta, którzy za niewielką opłatą dzielą się upieczonymi własnoręcznie ciastami.
Maltańskie JEDZENIE
Za najbardziej wykwintną maltańską potrawę uchodzi marynowany w winie królik. W menu znajdziecie jednak też równie pyszne dania na przysłowiową „studencką kieszeń”. Za zaledwie kilka euro skosztujecie przepyszną ftirę. Jest to sycąca kanapka najczęściej wypełnioną szarpaną wołowiną lub tuńczykiem, kaparami i cebulą. Podaje się ją w zestawie z frytkami lub chipsami ziemniaczanymi. Warto spróbować też lokalną pizzę pełną smaków typowych dla basenu Morza Śródziemnego – tuńczyk, anchois, sery, oliwki, kapary, suszone pomidory. Na Malcie popularne są też makarony, owoce morza, wędliny i kiełbasy. Na mały głód zdecydowanie najlepsze będą podawane na ciepło pastizzi – wypieki z ciasta francuskiego wypełnione nadzieniem z zielonego groszku lub ricotty. Dumę Maltańczykom przynosi też tradycyjny chleb, kozie sery, precle z melasą, chałwa i produkowane lokalnie słone przekąski. W upalne dni wszystko to najlepiej smakuje popijane schłodzonym maltańskim winem, piwem lub napojem Kinnie o smaku cierpkiej pomarańczy i gorzkich ziół.
Malta a POGODA
W okresie wiosennym i letnim Malta jest upalna i naprawdę trzeba mieć pecha, żeby trafić na deszcz. Z kolei jesienią i zimą pogoda jest jedną wielką niewiadomą. Jednego dnia temperatura osiąga nawet do 30°C. Kiedy indziej ulewa paraliżuje ruch uliczny, a nieodprowadzające wody studzienki kanalizacyjne zmuszają pieszych do chodzenia w wodzie po kolana. Planując wyjazd na Maltę zimą koniecznie zabierzcie więc ze sobą parę wysokich kaloszy, parasol i kurtkę przeciwdeszczową. Warto też wiedzieć, że na Malcie nie ma ogrzewania centralnego i nawet w upalne dni, noce bywają zimne i wilgotne. Wynajmując mieszkanie trzeba upewnić się, że w zimie będzie w nim jakieś źródło ciepła.
TRANSPORT
Malta to państwo-miasto. Kraj jest tak niewielki, że idąc z domu na uczelnię przechodziłam przez trzy różne „miasta” w przeciągu kilkudziesięciu minut. Ale nie myślcie sobie, że łatwo jest tutaj wszędzie dotrzeć na pieszo. Chodnik często po prostu się urywa i kilka następnych kilometrów trzeba iść po ulicy, bo pobocze porastają kłujące kaktusy albo betonowe mury. Dlatego właśnie na Malcie warto korzystać z transportu publicznego. Ten jednak bywa prawdziwą lekcją cierpliwości. Nigdy nie wiesz czy autobus przyjedzie na czas, dużo za wcześnie czy też za późno. Może się też zdarzyć, że nie przyjedzie wcale albo że po prostu nie zatrzyma się na przystanku. Zresztą nawet jeśli się zatrzyma i otworzą się drzwi, to niekoniecznie uda się do niego wsiąść.
Autobusy są tutaj często zatłoczone i jeżeli kierowca krzyczący do pasażerów „move back, please!” nie zachęci ich do zrobienia miejsca czekającym na przystanku to po prostu trzeba czekać na następny. Autobus zatrzymuje się machając do kierowcy, u którego trzeba kupić bilet uprawniający do korzystania z transportu publicznego przez następne dwie godziny. Latem to 2€ za kurs dzienny, 4€ za nocny / zimą: 1.5€ za dzienny, 3€ za nocny. Jeśli zostajecie na Malcie na dłużej, warto zamówić sobie kartę transportową Tallinja. Można z nią sporo zaoszczędzić na biletach „odbijając” ją przy każdym wejściu do autobusu.
FINANSE
Erasmus na Malcie nie należy do najtańszych i poza środkami otrzymanymi w ramach stypendium trzeba być przygotowanym na spore wydatki z własnej kieszeni. Latem studenci mogą szukać zatrudnienia w branży hotelarskiej, gastronomicznej lub rozrywkowej. Zimą z kolei ciężko jest znaleźć jakąkolwiek pracę dorywczą, szczególnie kiedy nie włada się językiem maltańskim.
Wynajęcie niewielkiego pokoju jednoosobowego w miarę dobrej lokalizacji to koszt około 400-500 euro. Stanowi to więc całość otrzymywanego przez studentów miesięcznego dofinansowania z programu Erasmus+. Wszystkich przyszłych Erasmusów przestrzegam przed wpłacaniem kaucji za mieszkanie przed przylotem na wyspę. Oszuści często pobierają depozyt na nieistniejące mieszkania, a policja maltańska niestety jest nieudolna w ich ściganiu. Najlepiej więc przylecieć na Maltę kilka dni przed rozpoczęciem semestru i poszukać czegoś na miejscu. Zakwaterowanie w akademiku uniwersyteckim jest niestety jeszcze droższe. Liczba wolnych miejsc też jest na tyle ograniczona, że trzeba się o nie ubiegać z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem.
Poza wydatkami na zakwaterowanie i jedzenie, musicie też liczyć się z kaucją. Zazwyczaj odpowiada kwocie miesięcznego czynszu. Poza tym są jeszcze opłaty za rachunki, bilety na transport publiczny, zwiedzanie i rozrywkę. Moje miesięczne wydatki oscylowały w granicach 800-1000 euro przy umiarkowanych wydatkach na atrakcje. Krótko mówiąc, stypendium otrzymywane w ramach programu Erasmus+ nie jest w stanie pokryć kosztów życia na Malcie. Polecam odłożyć trochę pieniędzy zanim zdecydujecie się na wyjazd, tak żeby móc w pełni korzystać z życia na wyspie.
PODSUMOWANIE
Erasmus to zdecydowanie najlepsze, co mnie podczas całego studenckiego życia spotkało. Potwierdza to fakt, że na wymianie byłam aż trzy razy. Gdybym tylko miała okazję wyjechać po raz kolejny, to nie wahałabym się ani chwili. Zachęcam Was wszystkich do wyjechania na Erasmusa, otwarcia się na świat i nowe wyzwania. Jeśli wybierzecie Maltę to jestem pewna, że stanie się ona Waszym drugim domem i pozostanie w sercu na długo.
Milena Grabowska
milenagrabowska.poland@gmail.com
Chcesz dowiedzieć się więcej na temat Erasmusa na Malcie? Przeczytaj inne artykuły na naszym blogu: