Dlaczego Valencia? Składając aplikacje niewiele wiedziałem o tym mieście. Wcześniej byłem w nim tylko na moment i to przejazdem, ale to chyba wystarczyło. Od zawsze czułem, że właśnie tam powinienem pojechać na mojego erasmusa. Pierwsza aplikacja, trochę dokumentów i wyniki… Madryt. Ten z drugiego miejsca… Troszkę przemyśleń i decyzja, że rezygnuję z wyjazdu i jeszcze raz walczę o miasto, o którym zawsze marzyłem. Rok walki o średnią i o przydatne punkty… aplikacja i wyniki: wymarzona Valencia!
Valencia to trzecie co do wielkości miasto Hiszpanii, położone w środkowo-wschodniej części tego państwa, nad morzem śródziemnym. Zamieszkuje go około 800 tyś. mieszkańców, więc pod tym względem jest podobne do Krakowa, chociaż jego powierzchnia jest znacznie mniejsza. Valencia to miejsce pełne pięknych zabytków, plaż, ale przede wszystkich otwartych, cieszących się życiem ludzi.
Moja przygoda rozpoczęła się od Barcelony, gdzie poleciałem bezpośrednio z Krakowa hiszpańskimi liniami lotniczymi Vueling. Niestety do portu lotniczego w Valencii nie latają z Polski bezpośrednio żadne samoloty, więc nie pozostaje nic innego jak polecieć do Alicante, Barcelony, bądź Madrytu i w dalszą podróż udać się autobusem albo pociągiem. Na miejsce dotarłem nad ranem około godziny 8 i przywitało mnie ono temperaturą w granicach 25 stopni i idealnie przejrzystym niebem. Dotarłem do swojego mieszkania, małe zakupy i od razu popołudniowy spacer na plaże oraz do portu.
Wysoka temperatura jeszcze bardziej zwiększała chęci, aby dotrzeć na plaże. Na horyzoncie widać już wychylające się w oddali morze.
Port w tym mieście jest jednym z największych portów w Europie. Jest pełen zarówno jachtów, jak i dużych kontenerowców. Valencia jest „bramą na morze” dla stolicy Hiszpanii, Madrytu.
Następny poranek spędziłem na dopełnieniu formalności związanych z moim przyjazdem. Wydział Ekonomii uczelni Universitat de Valencia, na której studiowałem znajduje się na jednym z trzech kampusów tej uczelnie, kampusie Tarongers. Położony jest on kilkaset metrów od avenida de Blasco Ibáñez, będącej najbardziej studencką aleją miasta oraz zaledwie 1,5km od plaży. Kampus jest bardzo nowoczesny. Znajdziemy na nim poza salami wykładowymi, bibliotekę, księgarnie, bank oraz pełno barów, w których można spędzić przerwę obiadową. Zajęcia prowadzone są zarówno w języki angielskim, jak i hiszpańskim. Chętnych na zajęcia po angielsku jest bardzo dużo, więc warto znać chociaż podstawy języka hiszpańskiego. Zwłaszcza, że jego znajomość ułatwia poznanie hiszpańskiej kultury. Zajęcia w językach obcych oraz w częściowo innym systemie edukacji są z pewnością bardzo cennym doświadczeniem, zwłaszcza że Erasmusi są traktowani i oceniani na równi z miejscowymi studentami.
Największą atrakcją Valencii jest Ciudad de las Ciencias y de las Artes, a więc miasto nauki i sztuki. Jest to bardzo nowoczesny kompleks, zwany przez mieszkańców miastem przyszłości.
W skład kompleksu wchodzą muzea, planetarium, ogrody oraz odwiedzane przez turystów z całego świata oceanarium. Ogród w budynku Umbracle, który znajduję się na zdjęciu poniżej na noce zamienia się w dużą dyskotekę. Pozwala ona w pełni delektować się gorącymi hiszpańskimi nocami i bawić przy rytmach hiszpańskiej muzyki do wschodu słońca. Z reguły wstęp do godziny 02:30 jest bezpłatny. Wynika do z faktu, że taka godzina jest dla Hiszpanów zbyt wczesną godziną, aby kończyć „botellon”, będący swoistym biforem na świeżym powietrzu. Cóż, do innych godzin spotkań towarzyskich trzeba się po prostu przyzwyczaić.
W centrum istnieje wiele pięknych budynków, placów i kościołów, ale nie sposób wymienić wszystkich wartych zobaczenia. Z pewnością warto zajrzeć na dworzec kolejowy, którego architektura jest wręcz imponująca. Nie inaczej jest z czasem dojazdu pociągiem do Madrytu. Dystans prawie 350km najszybsze pociągi pokonują w 1h i 35 minut. Najlepszym i najtańszym sposobem, aby poruszać się po mieście jest Valenbisi. Jest to sieć miejskich rowerów, składająca się z około 300 stacji. Znajdziemy je więc dosłownie w całym mieście.
W mieście istnieje także wiele barów. Spotkania towarzyskie są nieoderwalną częścią kultury Hiszpanii. To jest właśnie kwintesencja tego kraju. W barach można spróbować przeróżnych przystawek, czyli tapas. W centrum oraz przy plaży znajdziemy także wiele restauracji, w których możemy skosztować słynnego hiszpańskiego dania zwanego Paella. To właśnie z tego miasta pochodzi to słynne w całej Europie danie.
A na deser warto udać się skosztować słynnych churros con chocolate.
Około 3 kilometry na północ od miasta znajduje się kolejne miejsce warte uwagi- Port Saplaya. Jest to mała, nieturystyczna miejscowość, do której można dotrzeć spacerem po plaży. Zwana jest „małą Wenecją”. Budynki co prawda nie leżą na wodzie, ale każdy z nich ma bezpośredni dostęp do portu, który jest częścią miasteczka.
Nie sposób samemu dotrzeć do wszystkich ważnych punktów miasta. Na Universitat de Valencia działa lokalna sekcja ESN. Jej członkowie organizują dla Erasmusów przeróżne aktywności, które pozwalają poznać miasto i okolice, wydarzenia kulturalne i sportowe, a także życie nocne panujące w Valencii. Od czasu do czasu organizowane są także wycieczki promujące inne części tego regionu, który ma wiele do zaoferowania, a nawet tego pięknego kraju, jakim z pewnością jest Hiszpania.
Najważniejszym doświadczeniem mojego Erasmusa byli z pewnością ludzie, zarówno Hiszpanie cieszący się życiem bez względu na wiek i okoliczności, jak i wszyscy przyjezdni studenci… Włosi, Niemcy, Francuzi oraz oczywiście Polacy… a nawet Amerykanie czy Meksykanie. Każda z tych nacji posiada inną kulturę. Różnice te czasami doprowadzają do konfliktów, bo jak tu zrozumieć Włocha czy Hiszpana, z którym umawiamy się na 21 a dociera na miejsce o 23, nie mając sobie nic do zarzucenia. Po prostu z czasem zmienia się nasze podejście i dociera do nas, że czasami należy w pełni delektować się życiem, nie patrząc bez przerwy na zegarek.
Wszystko się kończy, więc wymiany zagraniczne także mają swój koniec. Zmiany podejścia do życia, do innych kultur jak i zdobyte na różnych frontach doświadczenie pozostają jednak na zawsze. Tak samo jest ze świadomością, że zawsze możemy wrócić do miejsca, które tak wiele wniosło w nasze życie. W tym wypadku „Adios” nie oznacza „żegnaj”, ale „do zobaczenia wkrótce”.
ONCE ERAMUS, ALWAYS ERASMUS!
#MOBILITY IS A LIFESTYLE #VALENCIA CAPITAL
MUCHAS GRACIAS!
Adrian