Najważniejsze pytanie przy wyjeździe na Erasmusa jest zawsze jedno. Gdzie jechać? Długo zastanawiałem się przy wyborze kraju. Szukałem miejsca, które pozwoli mi przeżyć Erasmusa jak najlepiej. Wybrałem Estonię, która okazała się wyborem lepszym niż mogłem przypuszczać. Estonia jest najbardziej wysuniętym na północ państwem bałtyckim, w przeszłości tak jak Litwa i Łotwa była częścią Związku Radzieckiego. Estonia jednak historycznie i kulturowo ma wiele wspólnego z Krajami Nordyckimi. Z Finlandią łączy ją dodatkowo język, wywodzący się z tej samej rodziny, a także hymn narodowy, który w obu krajach ma dokładnie taką samą melodię. Estończycy jak Skandynawowie to raczej ludzie spokojni i introwertyczni, przy tym uprzejmi i życzliwi. Porównując z krajami nordyckimi, Estonia jest jednak znacznie tańsza. Na swojego Erasmusa wyruszyłem więc do Tartu. 100-tysięcznego miasta, drugiego pod względem wielkości w Estonii. Cała Estonia liczy 1.3 miliona mieszkańców, to jedno z najmniejszych państw w Europie pod względem populacji. Estonia jest również jednym z najbardziej nizinnych państw Europy. Tam nie ma gór czy wyżyn. Najwyższy szczyt Estonii -Suur Munamagi ma 318 m n.p.m. Stolica Estonii – Tallinn jest średniowiecznym, portowym miastem.
Jest zdecydowanie wartym zobaczenia miastem i jednym z najstarszych w tej części Europy. O wiele mniejsze Tartu nie ma zbyt wielu zabytków. Najważniejszym budynkiem w Tartu jest Uniwersytet. Założony w kwietniu 1632, mający bogatą historię i uważany za jeden z najlepszych Uniwersytetów w Europie Środkowo-Wchodniej, jest obecnie wizytówką Tartu.
W Tartu mieszkałem w Akademiku, który zorganizowała mi uczelnia. Za miesiąc płaciłem mniej więcej 130 euro z internetem. W mieszkaniu w akademiku znajdują się 3 dwuosobowe pokoje, jedna kuchnia, prysznic i łazienka. Warunki bardzo dobre, a współlokatorów miałem bardzo sympatycznych. Olbrzymim plusem Tartu jest właśnie to, że znaczna większość studentów mieszka w akademikach. Ponad 800 studentów z zagranicy: studenci Eramusa, jak również studenci Univeristy of Tartu, którzy przyjechali tu z innych krajów. Kolejnym plusem Tartu jest kompletny brak potrzeby używania komunikacji miejskiej. Akademiki i budynki uniwersytetu znajdują właściwie zaraz przy centrum. Z komunikacji miejskiej korzystałem… tylko raz, by dojechać do centrum handlowego na obrzeżach miasta. Przy tym, ten akurat autobus, był darmowy.
Moje życie imprezowe w Estonii ograniczało się do kilku miejsc, ale za to jakich 😀
Rüütli. Od niej zaczyna się każda impreza i tam też się kończy. Rüütli to ulica znajdująca się w samym centrum Tartu. Nie więcej niż 6 minut od mojego akademika. Na tej imprezowej, pełnej pubów ulicy, szczególne miejsce przypadło 3 pubom, które tworzyły tzw. Trójkąt. Niektórzy dodawali „Bermudzki”. Nazwę tą zawdzięcza się lokalizacji tych klubów, ale przede wszystkim ogromnemu tłumowi ludzi, który 6 dni w tygodniu (w niedzielę – odsypialiśmy tydzień) tam się znajdował. W Estonii można legalnie pić alkohol na ulicy. I dlatego też tam zaczynała się każda impreza. I zawsze można było znaleźć tam tłum ludzi i wszystkich znajomych. Na dobrą sprawę, nie trzeba była się nawet z nikim umawiać i tak było wiadomo, że wszystkich spotka się na Rüütli. A potem? W środy bawiliśmy się zawsze w klubie Tallinn, gdzie wszystko (no prawie) było za 1 euro. Na uwagę zasługują również kluby: Illusion i Atlantis. I puby Genialistide Klubi i Püssirohukelder (Gun Powder Cellar). Ten ostatni jest pubem z najwyższym sufitem na świecie (11m) potwierdzonym wpisem w księdze Guinessa.
Estonia nazywana jest czasem WiFi country. To nie przypadek. W Estonii internet jest dosłownie wszędzie. W każdym pubie mamy darmowe WiFi. W centrum miasta, a nawet w środku lasu. Również wszędzie można płacić kartą. Mówiąc wszędzie mam również na myśli, stoisko z prażonymi orzeszkami w centrum Tallinna. Estonia jest uważana za jeden z najbardziej innowacyjnych krajów pod względem zastosowania technologii informatycznych. To nie przypadek, że popularny Skype powstał właśnie w tu. Przez internet można załatwić właściwie wszystko, nawet głosować w wyborach parlamentarnych.
Tere to po estońsku „cześć”. Nawet w ogóle nie znając estońskiego, już od pierwszego dnia wszyscy zagraniczni studenci używają tego zwrotu. Tere znaczy też „dzień dobry” także bez problemu można używać tego zwrotu w każdej sytuacji. Oczywiście istnieją też inne formy przywitań, ale Tere jest najpopularniejsze. Język estoński nie należy do najłatwiejszych. Mimo braku rodzaju gramatycznego i czasu przyszłego trzeba się przyzwyczaić do zupełnie innej konstrukcji zdania i 14 przypadków. Najbliższym estońskiemu językiem jest fiński, a razem z węgierskim te 3 języki pochodzą z grupy Ugro-Fińskiej niemającej korzeni w grupie języków Indo-Europejskiej.
Mini słowniczek estońskiego:
Tere – cześć, dzień dobry
Palun – proszę
Aitäh – dziękuję
Terviseks – Na zdrowie
Tervis Sulle Seks Mulle! – Zdrowie dla Ciebie, seks dla mnie. Jest to estoński żart utworzony z powodu brzmienia estońskiego „na zdrowie”
Estonia jest świetną „bazą wypadową”. Wybierając Estonię, wiedziałem, że na pewno chcę zwiedzić: Helsinki i Rygę, ale udało mi się zwiedzić o wiele więcej. Na początku zwiedziłem Rosję: St.Petersburg i Moskwę. Piękno i wielkość obu tych miast robi niesamowite wrażenie. ESN Sea Battle – było wielką dwudniową imprezą na statku połączoną ze zwiedzaniem Sztokholmu – dla uczestników z Litwy, Łotwy i Estonii albo Tallinna – dla Szwecji, Danii i Norwegii. Najlepszą wycieczką była jednak Laponia. Zorza Polarna, Święty Mikołaj, Renifery, Zaprzęg husky i śnieg. Mnóstwo śniegu dookoła.
Mój pobyt w Tartu uważam za jeden z najlepszych jak nie najlepszy okres w moim życiu. Poznałem mnóstwo wspaniałych ludzi z różnych krajów świata, poznałem podstawy estońskiego, który jest bardzo ciekawym, acz skomplikowanym językiem i przeżyłem wspaniałe chwile. Myślę, że Estonia na zawsze pozostanie mi bliska i na pewno jeszcze nie raz ją odwiedzę. Najbliższą podróż planuję na wyspę Sarema, która latem jest ponoć piękna, a której jeszcze nie udało mi się odwiedzić
Pozdrawiam
Krzysiek
sneakers2020 Nike Air Jordan 1 Mid GS „Pink Quartz” 555112-603