Dzisiejszy odcinek poświęcę japońskiej kuchni. Obalę kilka mitów, opowiem jak funkcjonują japońskie stołówki, restauracje. Wskażę też miejsca gdzie warto zjeść bo jest tanio oraz gdzie można iść jeżeli ma się trochę więcej w portfelu i można pozwolić sobie na luksus wyrafinowanych potraw. Nie zabraknie oczywiście kilku ciekawych historii z mojego pobytu na semestrze letnim STEP 2011. No to zaczynajmy;)
P.S. W sumie to dość obszerny temat ponieważ z racji tego, że potrafię sporo zjeść to często odwiedzałem różnego rodzaju jadłodajnie – w takim razie podzielę to na dwie części, a może nawet więcej! Tak więc zaczynajmy część pierwszą!
Stołówka na HUE
Szczerze powiedziawszy, miejsce to bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło. Wybór potraw oraz ceny były czymś, co sprawiło, że zakochałem się w tym miejscu. Co prawda na samym początku był mały problem, ale dzięki częstym wizytom w stołówce nabrałem doświadczenia i udało mi się przyzwyczaić do kilku specyficznych rozwiązań. Zacznijmy od samego początku. Pierwszym krokiem w celu zaspokojenie głodu jest podejście do specjalnej maszyny – coś w stylu automatu z biletami.
Do wyboru mamy ponad 30 różnych potraw – szkopuł w tym, że wszystko po japońsku i początkowo ciężko było dojść do tego co zamawiamy ale na szczęście wszystko tam było bardzo smaczne. Później, jak nabrałem wprawy w czytaniu, było dużo lepiej. Ceny wahały się w granicach 200 do 500 jenów czyli 8-17 PLN – bardzo tanio porównując do cen w restauracjach. Po otrzymaniu biletu podchodzimy do kuchni i voilà, mamy smaczny japoński posiłek. Większość posiłków dostępnych na stołówce to ryż i różne rodzaje mięsa oraz sosów.
Ogólnie dużo tradycyjnych potraw ale wszystkie wysoko kaloryczne, żeby młodzież mogła rosnąć. Tutaj jest okazja, żeby obalić dwa mity:
- Japończycy codziennie jedzą sushi a mięso jedzą od święta! – Bullshit. Jest odwrotnie! Większość Japończyków je na co dzień mięso a sushi tak naprawdę je się od święta w restauracji. Dieta przeciętnego Japończyka bardzo zmieniła się na przestrzeni kilku ostatnich dekad i obecnie jest bardzo bogata w węglowodany, białko i tłuszcze.
- Japończycy są bardzo niscy! – tak było przed wojną, ale odkąd zmieniła się dieta średnia wzrostu znacząco wzrosła i obecnie jest na takim poziomie jak w Stanach czy Europie. Ba… widziałem nawet Japonki wyższe ode mnie (179 cm) i nie, nie miały one butów na obcasie.;)
Hiroshima Okonomiyaki
Hitem całego wyjazdu, przynajmniej dla mnie, była i wciąż jest potrawa zwana Okonomiyaki, czyli tłumacząc dosłownie wszystko to co lubisz upieczone razem. W Japonii trwa odwieczny spór, który rodzaj okonomiyaki jest lepszy, ten z Osaki czy Hiroshimy. Zapewne istnieją również inne odmiany tej potrawy, ale miałem przyjemność jeść te dwa najbardziej popularne i dosłownie zakochałem się w tej potrawie. Mógłbym jeść okonomiyaki codziennie, zwłaszcza, że można wybierać różne składniki i dzięki temu ciągle smakuje trochę inaczej.;)
Niedaleko naszego Tanimoto znajdowała się bardzo mała restauracja, rodzinny biznes, która była otwarta tylko w godzinach wieczornych, z czego wniosek płynie jeden – restauracja prowadzona z pasji a nie dla zysku. Tę pasję było czuć również w smaku i jakości Okonomiyaki jakie serwowali. Poza tym atmosfera była niesamowita i ciężko ją tutaj opisać słowami. Szkoda, że takich miejsc brakuje w Polsce. Poza tym kultura odwiedzania/korzystania z restauracji jest zupełnie inna w Japonii aniżeli u nas, ale to temat na zupełnie oddzielny wpis.
Jeżeli chodzi o składniki i przepis na okonomiyaki, odsyłam do youtube’a, który pełen jest filmów pokazujących jak można przygotować zarówno okonomiyaki z Hiroshimy jak i to z Osaki.
C.D.
Maciek SukiennikNike Lebron 10Air Jordan