„Sevilla ma taką rzecz, która ma tylko Sevilla” – to tytuł najsłynniejszej sevillana, czyli tańca pochodzącego z Andaluzji, wykonywanego w całej Hiszpanii podczas fiest. Trudno się nie zgodzić! Sevilla to miasto, w którym zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Ma ono w sobie coś urzekającego i niezwykłego, co aż trudno opisać słowami… Miasto nie jest bardzo duże, wielkością przypomina Kraków. Każda dzielnica Sevilli ma swój własny, niepowtarzalny klimat. Wielowiekowa historia miasta sprawiła, że ulice, budynki oraz zabytki tworzą niespotykaną mozaikę kultur i tradycji.
Co najważniejsze! To wspaniałe miejsce, żeby po prostu mieszkać i żyć!
Oto kilka praktycznych informacji, które mam nadzieję pomogą w dokonaniu wyboru.
Kiedy?
Ja byłam w Sevilli w okresie od września do lutego. Dużo radości sprawiały mi złośliwe przekazywanie informacji moim znajomym i rodzinie o tym, że właśnie się opalam… w grudniu :P. Przyznam jednak, że większość mieszkań nie miała ogrzewania i w nocy (ok. 6-8 °C) bywało naprawdę ciężko.
Jeśli macie możliwość jedźcie oczywiście na cały rok. W innym przypadku lepiej wybrać semestr letni, szczególnie ze względu na ilość dodatkowych atrakcji takich jak Feria de Abril czy Semana Santa (Wielki Tydzień).
Jak dojechać?
Z dojazdem nie jest łatwo. Autokar czy samochód raczej odpada, bo jest to jednak ponad 3240 km! Z moich wypróbowanych sposobów: Kraków – Malaga – Sevilla (Ryanair – tylko loty sezonowe; później z Malagi pociąg lub autobus); Kraków – Mediolan – Sevilla (Ryanair); Warszawa – Lizbona – Sevilla (TAP Portugal – Erasmusi mogą zabrać dodatkową jedną walizkę bez żadnych dopłat, w sumie w bagażu nadawanym 32 kg).
Zakwaterowanie?
Rada! Przyjedźcie do Sevilli, weźcie nocleg w hotelu czy hostelu i szukajcie oraz sprawdzajcie na miejscu. Na początku semestru ofert jest bardzo dużo. Ja niestety zaufałam pewnej (UWAGA) Polce z biura nieruchomości… Mieszkania, które wynajęłam nie było!
Ceny mieszkań wahają się od 200 do 350 euro. Osobiście, polecam mieszkać w dzielnicy Triana (blisko centrum, umiarkowane ceny wynajmu, przyjazne sąsiedztwo).
Imprezy?
Oj, dużo by opowiadać! 😀 Kultowym miejscem jest ulica Alfa Alfa, na której spotykamy się by pogadać i napić się czegoś przed imprezą. Gdy jest ciepło, tzw. botellón odbywa się też przy Torre del Oro. Alameda de Hércules to miejsce dla wielbicieli deskorolek, hipisów i „chillu”. Na Calle Betis można dobrze zjeść i spotkać się na sangrie lub piwo. Klubów jest wiele. Trzeba tylko zorientować się, w który dzień warto odwiedzić poszczególny klub. Zazwyczaj płaci się za wejście, od symbolicznego 1 do nawet 20 euro (cena zawiera zazwyczaj drinka). Polecam wybrać się na wszystkie fiesty, które w okresie wysokich temperatur mają w nazwie Terraza, czyli są organizowane na świeżym powietrzu. Znane dyskoteki to Antiq, Santuario, Buddha, Fun Club, Caramelo, Abril itd. 😀
Jedzenie?
Koniecznie trzeba próbować wszystkich dostępnych tapas! Są tanie, pyszne i urozmaicone. Świetnym miejscem do tego jest knajpa Los Coloniales czy Levies. Korzystajcie ze świeżo wyciskanych soków z pomarańczy i ogromnego wyboru ryb oraz owoców morza. Zakupy najlepiej robić w sieciówkach takich jak Lidl czy SuperSol. Oprócz lunchu czy kolacji, powszechnie jada się w restauracjach również śniadania.
Uniwersytet?
W Sevilli są dwa uniwersytety. UEK ma podpisaną umowę z Universidad Pablo de Olavide, potocznie zwanym UPO. Szkoła oddalona jest dosyć sporo od miasta, można tam dotrzeć metrem lub autobusem. Kampus jest ogromny, ale w miarę dobrze zorganizowany. Zajęcia odbywają się zarówno po hiszpańsku, jak i po angielsku. Wydaje mi się jednak, że ciężko się odnaleźć bez chociaż podstawowej znajomości hiszpańskiego. Nauczyciele są wymagający i jest nieporównywalnie więcej do zrobienia w ciągu semestru niż w Polsce – projekty, prezentacje, eseje itd. Za to egzaminy to formalność.
Podróżowanie?
Po pierwsze, trzeba zwiedzić całą przepiękną Andaluzję – Granada, Córdoba, Cádiz, Málaga… Można też wybrać się na weekendowy wypad na plażę (Tarifa, Matalascañas, Isla de Tavira)
Z doświadczenia polecam również odwiedzić Lizbonę (połączyć najlepiej z krótką wizytą w Portugalii); Barcelonę lub Bilbao (tanie loty); Madrid, Toledo, Salamankę(najtaniej autobusem).
Warto wynająć auto, spać w hostelu czy u znajomych, jeździć na zorganizowane wycieczki. Uwaga! Przemyślcie sobie z góry ile macie czasu i co chcecie zobaczyć . „Time flies”, szczególnie na Erasmusie. Bez sensu potem żałować, że czegoś się nie zobaczyło…
Czas wolny?
Słońce, długie spanie, imprezy – Erasmus kusi do lenistwa! Jednak, ile można? Warto robić coś dodatkowego. Można zapisać się na siłownię (tanie karnety na uniwersytecie), chodzić na kursy flamenco (jeśli chcecie jakieś konkretne info, piszcie do mnie maila) czy zdać certyfikat z hiszpańskiego. Pomimo kryzysu w miarę łatwo znaleźć również pracę.
Ciekawostki?
Sevici – rower miejski! Absolutny hit wśród Erasmusów. Bierzesz rower w jednym miejscu, odstawiasz go w innym. Idealny sposób na szybkie dostanie się do miasta, na imprezę czy na przejażdżkę wzdłuż Gudalquivir… ( więcej informacji tutaj: http://www.sevici.es/)
Horario – totalnie zmieniony rytm dnia. Siesta – ona naprawdę istnieje! Szczególnie w Sevilli ze względu na pogodę, większość sklepów i knajp jest zamykana w godzinach mniej więcej od 14:00 do 17:00. Na imprezy nie ma sensu wychodzić przed 23:00. Kluby zapełniają się około 1:00 – 2:00 w nocy. O 6:00 czy 7:00 rano ciężko kogoś spotkać na ulicy. Zajęcia na uczelni najwcześniej zaczynają się o 9:00.
Aquí se habla andaluz! W Andaluzji ludzie mówią w specyficznym dialekcie. Skracają wyrazy, zamiast litery „s” wymawiają „z”, a „z” w ogóle nie wymawiają. Na początku czujesz się zwyczajnie głupio, bo nic nie rozumiesz. Bez obaw, Hiszpanie z innych regionów też mają problemy ze zrozumieniem andaluz. Z czasem jednak każdy zaczyna pięknie „seplenić”. 😀
Erasmus – narodowości! Zdecydowana większość Erasmusów pochodzi z Włoch i Niemiec. Nie zdziwcie się jak szybciej niż hiszpańskiego nauczycie się włoskiego…
Hiszpańska mentalność. Trzeba przywyknąć do pocałunków i uścisków nawet przy pierwszym spotkaniu. Później trudno powrócić do polskiej rzeczywistości, w której taki gest uznany byłby za co najmniej dziwny. Naród uważany za niezwykle otwarty, ma czasem niestety problemy z integracją, głównie ze względu na brak znajomości języków obcych. Powszechnie strajki śmieciarzy, pracowników metra czy nauczycieli są normą. Najważniejsze to się nie denerwować. Co masz zrobić dziś, zrób jutro 😀
Joanna Spyra
Kilka linków:
Feria de Abril: http://www.youtube.com/watch?v=3IgFfaYNHjU
Semana Santa: http://www.youtube.com/watch?v=k93bxWc2flM
Andaluz: http://www.youtube.com/watch?v=5po3PmnpMxc
Uniwersytet: http://www.upo.es/