Amsterdam – oto i jestem!

Minęła już ponad doba, od kiedy moja noga stanęła na niderlandzkiej ziemi.

Podróż była długa (prawie 24h) i męcząca, bo miałam dwa razy przesiadkę i musiałam targać torby. Jeszcze wtedy nie wiedziałam, że zapakowałam wszystko oprócz tego, co w pierwszych dniach będzie mi najbardziej potrzebne. Tak czy inaczej, dobrze było widzieć D. czekającego na przystanku. Bez pomocy tubylca byłoby mi cholernie ciężko znaleźć biuro pośrednictwa wynajmu mieszkań, a potem moje własne lokum (które okazało się być daleko od centrum). Nawet kupno biletu w autobusie było dużo bardziej skomplikowane, niż u nas.

Ten wstęp brzmi trochę negatywnie, choć nie taki był mój zamiar. Po prostu musicie wiedzieć, że człowiek niewyspany i zmęczony zauważa tylko to, co złe… Chociaż potem nie było lepiej Ale o tym zaraz.

Continue reading