It’s all about dreams and surprises…

Lanterns of happiness at Vistula riverside

Lanterns of happiness at Vistula riverside

Before I decided where to go for Erasmus, I had a list in my head about some things I would like to do and some places I would like to go to during my time. I wanted to enjoy sunshine, rain, and definitely the beautiful snow. I wanted to meet a lot of kind, strange, funny and crazy people from all over the world and have a lot of fun with them. To go to lots of parties, to walk for hours, to discover special places. I wanted to at least TRY to learn a new language.  I wanted to laugh so much about the crazy Erasmus stories happening to us… Finally, after quite a short time I’ve found the city I thought would be perfect to fulfill all these wishes: Cracow. Now I’m here and all I can say is I don’t regret picking this city at all.  Because Cracow is beautiful, magical, funny, really something special. It is just the place to be on Erasmus.

Edit Streit, Hungary

Continue reading

Erasmus we Włoszech- krótki przegląd możliwości

Nie ma co ukrywać, że większość z nas wyjeżdżając na Erasmusa ma w głowie dość popularną wizję. Erasmus – jedna wielka impreza, która pomoże nam poznać ludzi z całego świata i którą będziemy potem wspominać jako najlepszy okres naszego studenckiego życia. Pytając przypadkowych ludzi, faktycznie uzyskujemy właśnie taką odpowiedź. Jednak dopiero poświęcając trochę czasu na rozmowy z dobrymi znajomymi, którzy również zdecydowali się na erasmusową przygodę, widzimy jak bardzo tego typu wyjazd różni się w zależności od miejsca, do którego jedziemy.

Siena nocą

Siena nocą

Continue reading

Bo Erasmus to…

Prawie każdy student wie, co to program Erasmus. Nie jeden się zastanawiał nad odbyciem wymiany, wielu też ją odbyło. Powodów do wyjazdu może być wiele, nad jednym z nich będę chciał się dzisiaj skupić nieco bardziej. Czy Erasmus to „wieczna impreza”, „pół roku przerwy w nauce” czy też „czas dla siebie”? No właśnie…

image_1357166823482054 Continue reading

STRASBOURG: The liTtlE BiG ciTy

[zobacz tłumaczenie]

Strasbourg, 1988.

I was born at that time… I didn’t know then, but the city celebrated its 2000 years of its existence.

But one thing is sure: I already knew very quickly, that I’m lucky to live in such a beautiful city.

city

The city with medieval towers and the Ill River

What is Strasbourg? A Germanic city, or maybe a Latin one ?

We will never answer to this question, and that’s why this city is so fascinating: at the crossroad of different cultures, Strasbourg has a unique feeling. 2000 years of heritage, located somewhere between North/East/South and West.

Continue reading

Cartagena – Fiesta, siesta i mañana.

DSCN0603

Cartagena, Kartagina, Kartahena

Gdzie to w ogóle jest?! To były moje pierwsze myśli po ogłoszeniu wyników rekrutacji na wyjazd stypendialny. Niestety, żeby dostać się do Walencji, moja średnia ocen okazała się niewystarczająca, ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.

Co mną kierowało przy wyborze tej miejscowości? Przypadek i ciekawość. Jako jedna z niewielu hiszpańskich uczelni oferowała naukę w języku angielskim, jednakże i tak z tej oferty nie skorzystałem.

Szybki “research”, wujek Google,  i tak oto zdobyłem podstawową wiedzę o mieście, w którym miałem spędzić pół roku. Nie pozostało mi nic, tylko czekać na rychłe rozpoczęcie przygody. Continue reading

To dopiero początek… Erasmus we Francji

421311_3832985019167_545101019_n

Wrzesień, październik, listopad i grudzień 2012 roku – nie przypuszczałam, że będą to najwspanialsze miesiące mojego życia, a wszystko to za sprawą programu ERASMUS, dzięki któremu spędziłam  cudowny semestr we Francji.  Długo zastanawiałam się nad wyborem miejsca, do którego miałabym się wybrać, aż w końcu padło na Lyon w rejonie Rhône-Alpes we Francji gdzie wybrałam Université Catholique de Lyon. Dzisiaj mogę śmiało powiedzieć, że był to najlepszy wybór jakiego mogłam dokonać, a wszystko to dzięki nadzwyczajnemu klimatowi tego miasta, w którym nie można się nudzić, dzięki nowoczesnej i oferującej mnóstwo możliwości uczelni, ale przede wszystkim dzięki ludziom, których tam poznałam. Jadąc na wymianę nie spodziewałam się, że po upływie tych czterech miesięcy wrócę bogatsza o tyle doświadczeń i przyjaźni z ludźmi z całego świata, które zdążyły się utworzyć w tak niedługim czasie. Nie sądziłam też, że tak trudno będzie mi pożegnać się z tymi wspaniałymi ludźmi myśląc jednak,  że to raczej nie koniec, a początek czegoś, co będzie trwało już do końca życia.

Continue reading

Erasmus we Włoszech – wyjazd ekstremalny? ;)

We Włoszech byłam wcześniej wielokrotnie. Wydawało mi się, że mniej więcej wiem, czego się spodziewać. Poznałam już przecież tylu Włochów, język w stopniu komunikatywnym miałam opanowany… Cóż mogło mnie tam zaskoczyć?
No właśnie – WYDAWAŁO MI SIĘ, że wiem, czego się spodziewać… Rzeczywistość zaskoczyła mnie tyle razy, że aktualnie chyba nic mnie już nie zdziwi. 😉

Zaznaczmy od razu na początku – Włochy to przepiękny kraj, w którym życie toczy się pomału, na luzie i totalnie bezstresowo.  Nigdy nie zmieniłabym decyzji wybrania się na Erasmusa właśnie tutaj. Podejmując takie wyzwanie trzeba jednak pamiętać o odpowiednim nastawieniu. Przede wszystkim- spokojnie, nie spieszy się, jakoś to będzie. Takie nastawienie mają Włosi do wszystkiego. Z jednej strony bywa to irytujące, z drugiej naprawdę wszystko da się tu załatwić.

Luźne podejście do życia łączy Włochów wszystkich regionów. I na tym kończą się wspólne cechy mieszkańców poszczególnych części kraju. Udało mi się sporo pozwiedzać, mam też dużo znajomych studiujących w różnych włoskich miastach. Erasmus w Mediolanie w porównaniu z Erasmusem w Rzymie to jak dwa różne światy. Całkiem na południu spotka nas jeszcze co innego. Ciężko więc pisać o Erasmusie we Włoszech ogółem. Ja wybrałam Perugię – stolicę Umbrii, regionu znajdującego się w środkowej części Włoch. Aktualnie skupię się więc przede wszystkim na moich osobistych przemyśleniach związanych ze studiowaniem właśnie tutaj. W najbliższym czasie postaram się dodać kolejną notkę wyjaśniającą dokładniej, na czym polegają różnice w studiowaniu w poszczególnych miejscach Włoch. Póki co pozostanę przy Perugii.

Uniwersytet dla Obcokrajowców

Uniwersytet dla Obcokrajowców

Continue reading

Cordoba, dziedzictwo kultury

   [versión original]

Cześć, mam na imię Jose i jestem studentem wymiany zagranicznej Erasmus w Krakowie. Chcę opowiedzieć wam parę rzeczy o moim mieście.

piękny punkt widokowy

piękny punkt widokowy

 Cordoba leży na południu Hiszpanii i znajduje się w regionie Andalucia. Jest to ziemia pełna słońca z dużą tradycją i ludźmi najmilszymi na całym świecie. Miasto piękne z bardzo ważnym dziedzictwem historycznym, stolica prowincji romańskich, a następnie świata islamskiego. My Kordobianie jesteśmy namiestnikami kultury! Miasto jest dziedzictwem ludzkości, jeżeli tu przyjedziesz, to się przekonasz.

Continue reading

Cordoba, un legado cultural

 [zobacz tłumaczenie]

Hola me llamo José, soy estudiante erasmus en Cracovia, quiero contaros algunas cosas acerca de mi ciudad.

lugar con vista panorámica

lugar con vista panorámica

Mi ciudad está al sur de España, se llama Córdoba y se encuentra en Andalucía, una tierra llena de luz, con mucha tradición y con gente muy amable. Es una ciudad muy bonita con un legado histórico muy importante, capital de provincia romana y después del mundo islámico. ¡Los cordobeses somos califas! Mi ciudad es patrimonio de la humanidad, si vas lo entenderás.

Continue reading

All good things come to an end… Erasmus w Wiedniu

  Erasmus w Wiedniu

Sacherltorte

Sacherltorte

„Już mi się humor poprawił, a co mnie cieszy w tym mieście? – Idę i spaceruję sobie ot tak po prostu (miasto jest strasznie duże), przechodzę przez ulicę, wchodzę na chodnik, patrzę w dół i myślę: ale wypaśna ścieżka na jazdę na rolkach; chodniki szerokie prawie jak dwukierunkowe albo i szersze. Czekam na wiosnę!”
Tak wyglądała moja relacja z drugiego dnia pobytu w stolicy Austrii. Czemu na początku źle? Bo ciągle pod górkę w Krakowie, a i potem Wiedeń też nie ułatwiał. Najpierw problemy z rekrutacją, ponoć zagubionymi dokumentami, cała ścieżka przez wykładowców i przeprawa przez dziekana(t). A w Wiedniu: ciągle czegoś brakuje, ciągle coś nie tak. ESNowy Buddy zawiódł na całej linii (dopiero po jakimś miesiącu mojego bycia tam, chciał się umówić na kawę, a wtedy na kawę już miałam z kim chodzić, a przed wyjazdem i na początku pobytu, naprawdę pomoc kogoś z tamtej uczelni była prawie niezbędna – ale jak się okazało, dałam radę i bez niej. Strasznie byłam już zmęczona, zniechęcona, a i jeszcze szaro, brzydko i deszcz pada…

Continue reading