Wyjeżdżając na Erasmusa do Aten mogłem spodziewać się wiele – pięknej pogody, fascynujących zabytków, problemów związanych z kryzysem. Czy mogłem się domyślać, że ten kraj – położony w Europie południowej, odległy od Polski o zaledwie 1300 km., od ponad 30 lat członek Wspólnoty Europejskiej jest tak inny? Czy mentalność ludzi, będących potomkami pierwszych cywilizacji europejskich może tak bardzo się różnić od naszej, polskiej? Wreszcie, czy mogłem wiedzieć, że Grecja, kolebka demokracji i kultury fizycznej jest pogrążona w lekkim chaosie? Okazuje się, że tak. Pierwszy miesiąc pobytu w Atenach to codzienne zaskoczenia i niespodzianki. Przykład? Proszę bardzo, jest ich wiele. Dla niektórych mogą one okazać się wstrząsające ale proszę o zrozumienie – to wszystko co zostało opisane jest jedynie tłem całego doświadczenia bycia Erasmusem w Atenach. Wydarzenia te nie mają wpływu na program nauczania czy bezpieczeństwo a jedynie czynią cały ten okres bardziej interesującym i pozwalają lepiej zrozumieć współczesną Grecję.
Zacznijmy od tego, co wydaje się, najmniej szokujące. Otóż Grecy nie zwracają uwagi na światła na skrzyżowaniach. Moim zdaniem, gdyby od jutra z ulic Aten zniknęły wszelkie sygnalizatory nic by się nie zmieniło. Zarówno ludzie jak i samochody przekraczają ulice kiedy tylko widzą taką możliwość. Jedno musi być tutaj zauważone – to działa. Jestem tutaj już 4 miesiące i od tego czasu widziałem jeden, niegroźny wypadek.
Czy Grecy są anarchistami?
Continue reading →