Nie zastanawiałam się długo nad tym czy jechać na Erasmusa. Szczerze była to dość spontaniczna decyzja, ale z własnego doświadczenia wiem, że właśnie takie decyzje wychodzą mi na dobre. Tak wiec pewnego dnia postanowiłam, iż na trzecim roku w semestrze letnim pojadę na Erasmusa. W moim przypadku nie jest to łatwa decyzja. Studiuję na Wydziale Towaroznawstwa z dużą ilością przedmiotów laboratoryjnych, więc czekał mnie nie lada wyczyn z doborem przedmiotów. Niestety choć wybór jest olbrzymi to przedmiotów w miarę pokrywających się z laboratoriami niestety nie znajdziemy. Na całe szczęście dla mnie kieruję się w życiu zasadą przy podejmowaniu takich decyzji kieruję się zasadą „ No risk no fun” oraz, że nie ma rzeczy, której nie dałoby się odpowiednio załatwić i zaaplikowałam. Wszystkim Wam, którzy się zastanawiacie nad wyjazdem a blokuje was słaby wybór przedmiotów, mogę śmiało powiedzieć : Nie przejmujcie się tym. Jak się chce to się wszystko da. Osobiście gdybym nie zaaplikowała lub zrezygnowała to żałowałabym tej decyzji do końca życia. Tak więc wśród ośmiu różnych Uniwersytetów miałam wybrany ten w Aachen. I tak jakoś dziwnym trafem wyszło, że właśnie to mało znane niemieckie miasto zostało celem mojego Erasmusa.
Continue reading
Tag: aachen
Aachen – czyli życie na krawędzi (granicy 3 państw)
Gdy emocje już opadły, a ja wyleczyłem się z post-Erasmusowej depresji (tak, to zjawisko istnieje!), czuję się gotowy, aby podzielić się z Wami moimi przeżyciami!
A więc 3… 2… 1… ZACZYNAMY!
Gdzie byłem?
Otóż, swojego Erasmusa spędziłem w Aachen/Aken/Aix-la-Chapelle, czy w Akwizgranie. Tak, to miasto ma wiele nazw, jednak ja będę posługiwał się tą niemiecką, (o dziwo!) wdzięczną dla ucha – AACHEN.