Cześć! A raczej Terve! Mam na imię Monika i studiuję Turystykę i Rekreację w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. Na IV semestrze wybrałam się na Erasmusa do Finlandii, która wielu kojarzy się przede wszystkim z mrozem, śniegiem i krótkimi dniami. Cóż trochę w tym prawdy… ale Finlandia to coś znacznie więcej! Poniżej postaram się choć trochę to udowodnić.
Dlaczego Finlandia?
Pamiętam, że przeglądając listę z dostępnymi kierunkami najwięcej widziałam ofert krajów południowych. Finlandia na tej liście była jak z przypadku. Kraj północny w którym jest zawsze chłodno pośród tych ciepłych krajów. Ile ludzi w ogólne myśli o takim wyborze?
Jednak ja zdecydowałam się na taki wybór, bo od dawna byłam zachwycona krajami nordyckimi. Moim marzeniem było odwiedzić któryś z tych północnych krajów, ale nigdy nie sądziłam, że będę miała okazję mieszkać w jednym z nich aż 5 miesięcy. Te kraje zawsze kojarzyły mi się ze spokojem i bezpieczeństwem, ale również z przepiękną i wciąż jeszcze nienaruszoną przyrodą. Jednak moim najbliższym kojarzyły się tylko z jednym – z zimnem. Padło na miasto o nazwie Jyväskylä, którego poprawnego wymawiania nauczyłam się tak naprawdę dopiero w trakcie mojego pobytu na Erasmusie.
Finlandia zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie. To kraj który zachwyca przede wszystkim pięknem przyrody, tysiącami jezior, zorzą polarną, to tu swoją siedzibę ma św. Mikołaj, a fiński system nauczania jest zaliczany do jednych z najlepszych na świecie. Liczba saun w tym kraju sięga prawie 3 mln. Kraj jest również ojczyzną muminków. To Finlandia w 2022r. po raz piąty z rzędu została uznana za najszczęśliwszy kraj świata w rankingu World Happiness Report.
Uniwersytet i zakwaterowanie
W Jyväskylä studiowałam na JAMK University of Applied Sciences. Uczelnia była nowoczesna, a system nauczania odmienny od polskiego. Wykładowcy bardzo dobrze mówią po angielsku, są bardzo pomocni i zaangażowani.
Zajęcia opierają się w dużej mierze na pracach w grupach oraz na wspólnych dyskusjach na dany temat. Nie ma z reguły sesji egzaminacyjnej, tak jak w Polsce. Zaliczenie odbywa się poprzez aktywne uczestnictwo w zajęciach, czytanie artykułów oraz systematyczne pisanie esejów i wysyłanie ich w terminie, co dla Finów jest bardzo ważne.
Może i wszystko brzmi dość prosto, to jednak materiału było dość sporo do przerobienia więc nie mogę powiedzieć, że się tam nudziłam.
Akademikami zajmuje się organizacja KOAS, dzięki czemu zakwaterowanie nie było tak drogie jak na fińskie warunki. Mój akademik znajdował się 5 km od uczelni. Studenci z Erasmusa zajmowali cały jeden budynek. W każdym mieszkaniu były 3 osobne pokoje, łazienka i kuchnia. Korzystać można było też z ogólnodostępnej sauny.
Koszty życia W FinLanDII
Finlandia jako jedyny z krajów nordyckich posiada walutę euro. Za wszystko można płacić kartą i niepotrzebna jest gotówka. Niestety kraj nie należy do najtańszych w Europie, więc trzeba liczyć się z większymi wydatkami niż w Polsce.
Z Erasmusa dostawałam dofinansowanie w wysokości 520 euro miesięcznie. Zakwaterowanie kosztowało mnie 300 euro/mies. Na miejscu trzeba było również kupić kartę na autobus za 38 euro/mies. Na uczelni znajdowała się stołówka, w której można było zjeść porządny obiad za jedynie 2,70 euro z kartą studencką.
Kupno alkoholu w Finlandii jest nietypowe. W zwykłych sklepach spożywczych sprzedawany jest tylko trunek do 5,5% i zakup jest możliwy w godzinach 9:00-21:00. Sama gdy chciałam kupić piwo i była dosłownie 21:03 Fin powiedział, że piwa mi nie sprzeda i koniec kropka.
Mocniejsze alkohole kupić można tylko w państwowym sklepie monopolowym „Alko”. Ceny są dość wygórowane. Przykładowo wódka „Finlandia”’ kosztuje 24 euro/0,7l, a polska „Żubrówka” 27 euro/0,7l. Nic dziwnego, że sami Finowie praktykują weekendowe wyjazdy promem do Estonii w celu zrobienia zakupów i poimprezowania w przystępnej cenie.
Miasto i atrakcje
Jyväskylä znajduje się 270 km na północ od Helsinek i liczy około 140 tys. mieszkańców, chociaż przyznam, że aż tak tych ludzi tam nie widać. Jest otoczona jeziorami i lasami. Wyróżnia się sportowym charakterem. W zimę na jeziorze można było bez problemu pojeździć na łyżwach czy nartach biegowych, natomiast w lato wypożyczyć kajak. Finowie bardzo chętnie jeżdżą na rowerze, nawet w zimę. Rzadko spotka się rowerzystę bez kasku na głowie. Na obrzeżach Jyväskylä działa również ośrodek narciarski.
To w tej miejscowości swoje prace tworzył Alvar Aalto – fiński modernistyczny architekt i projektant form przemysłowych. Jego projekty architektoniczne można podziwiać w mieście. Wśród muzeów można wymienić: Muzeum Finlandii Środkowej, Muzeum Fińskich Sił Powietrznych, Muzeum Rzemiosła, Muzeum Przyrody oraz Muzeum Alvara Aalto.
Dodatkowo dla studentów istniała możliwość zakupienia karnetu sportowego na cały semestr w cenie 40 euro. Uprawnia on do nieograniczone korzystania z zajęć sportowych zgodnie z programem. Program jest bardzo bogaty i zalicza się do nich przykładowo basen, różnorodne zajęcia fitness i prawie wszystkie gry zespołowe, wliczając oczywiście ich ukochany narodowy sport jakim jest hokej.
Na uczelni działa również ESN, który organizował różne wydarzenia tj. International Dinner, Sauna Experience, Pub Quiz.
Podróże
W Finlandii bardzo dobrze funkcjonują pociągi. Nawet 1-minutowe opóźnienie wyświetlane jest na rozkładzie. W Jyväskylä znajduje się dworzec dzięki czemu bez problemu mogłam zwiedzić największe miasta w Finlandii tj. Tampere, Turku i Helsinki – przemieszczając się właśnie pociągiem. Pojechałam również na zawody w skokach narciarskich do Lahti oraz oglądałam Mistrzostwa Świata w Hokeju.
Z ESN-em współpracuje również biuro podróży „Timetravels” dość popularne w krajach północnych, oferujące różne wyjazdy dla Erasmusów z różnych uczelni. Razem z biurem wybrałam się na wycieczkę do fińskiej Laponii, zobaczyłam Lofoty w Norwegii oraz odwiedziłam trzy kraje bałtyckie (Estonia, Łotwa i Litwa).
Podsumowanie
Finlandia była dla mnie krajem w którym bardzo dobrze się odnalazłam. Kraj ma więcej do zaoferowania niż się wydaje, a spędzenie tam Erasmusa było niesamowitym doświadczeniem. Spełniłam swoje marzenia podróżnicze, poznałam fińską kulturę i ich zwyczaje oraz nawiązałam znajomości z ludźmi z różnych krajów.
Myślę, że Erasmus naprawdę otwiera oczy na świat, ale i jest dużym wyzwaniem. Początki nie bywają najłatwiejsze – brak rodziny, przyjaciół, wszystko obce i nowe. Mimo to wszystko jest kwestią czasu i można szybko się odnaleźć. To czego się nauczyłam jest cenniejsze i te wspomnienia zostaną ze mną do końca życia. Każdemu polecam udział w Erasmusie i przeżycie studiów trochę inaczej niż wszyscy. Pisząc ten artykuł jestem już na kolejnym Erasmusie w Chorwacji i kto wie co jeszcze przede mną.
Monika Krzywiec