Wszystko zaczęło się, kiedy na studiach pierwszego stopnia zdecydowałam się na wybór sinologii jako swojej specjalizacji. Dlaczego? Nauka języków zawsze sprawiała mi przyjemność, a dodatkowo przyswajałam je w miarę szybko. Postanowiłam zmierzyć się z językiem chińskim. Owszem, brzmiało groźnie, ale przecież te ,,znaczki” nie mogą być aż takie trudne. Moi drodzy, nic bardziej mylnego! Jako kompletny żółtodziób zaczęłam zajęcia i z każdym dniem zakochiwałam się w tym języku co raz mocniej.
Miesiąc: styczeń 2017
Erasmus+ w Weronie
Rok 2016. Ostatni, czwarty semestr studiów magisterskich. Zamiast pisać pracę dyplomową, stwierdziłam, że wyjeżdżam. Wyjeżdżam, by po raz „ostatni” poczuć klimat życia studenckiego. Wybór miejsca był dla mnie niezwykle trudny. Większość osób ma swoje wymarzone miejsca, w których chciałoby mieszkać. Ostatecznie sugerowałam się opinią znajomego, który znał Włochy tak dobrze, jak swój dom. Zaryzykowałam i zaaplikowałam do słonecznej Italii, a dokładniej Werony- La citta di Amore.